Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Sondaż: Prawo i Sprawiedliwość niemal pewnym zwycięzcą. Przed partiami jest jednak duży problem - z zewnątrz

PiS może czuć się pewnie w fotelu lidera wyborczego wyścigu - według sondażu Pollstera dla "Super Expressu", może liczyć na poparcie 36,6 proc. wyborców, a zdaniem politologów, ofensywa polityczna poprawia notowania partii. Problemem może okazać się jednak próba ingerencji w wybory ze strony Rosji - a na taką zwracają uwagę już nie tylko politycy, ale także eksperci.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, Zjednoczona Prawica mogłaby liczyć na 36,6 proc. głosów, a Koalicja Obywatelska - na 29,4 proc. - wynika z sondażu Instytutu Badań Pollster dla "Super Expressu".

W Sejmie znalazłyby się także Konfederacja, Trzecia Droga i Lewica. Chęć głosowania na Konfederację wyraziło 10,6 proc. ankietowanych, na Trzecią Drogę (Polska 2050 i PSL) - 9,3 proc., a na Lewicę - 8 proc.

- Na lepszy wynik PiS wpłynęła ofensywa polityczna, częstsza obecność polityków tego ugrupowania w mediach oraz zmiana na stanowisku szefa sztabu wyborczego, co trafiło do opinii publicznej. Sprawa kopalni w Bogatyni mogła zaś pomóc w zdobyciu poparcia wśród wyborców, którzy się wahali

– ocenił w rozmowie z se.pl politolog, prof. Rafał Chwedoruk.

Coraz więcej pojawia się jednak głosów, że najbliższe wybory parlamentarne w Polsce, będą szczególnym celem dla hakerów związanych z Kremlem. 

- Nie jest tajemnicą, że jedno ze światowych mocarstw, które znajduje się wcale niedaleko od nas, najprawdopodobniej co najmniej kilkakrotnie w ciągu ostatnich lat przynajmniej próbowało ingerować w procesy wyborcze w różnych krajach na całym świecie, nawet również i w innych mocarstwach. (...) W związku z powyższym chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, że takie próby ingerencji z tamtej strony mogą wystąpić w ciągu najbliższych miesięcy również i u nas. Na bardzo różne sposoby

- mówił kilka tygodni temu prezydent RP Andrzej Duda, podczas nominacji prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego na wicepremiera.

Sam Kaczyński jeszcze w maju, w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" wskazywał, że "jest niemal pewne, że Rosja przeprowadzi prowokacje przed wyborami w Polsce" i dodał, że z rosyjskimi prowokacjami współgrać mogą prowokacje polityków polskiej opozycji.

Dziś "Rzeczpospolita" wskazuje, że na próby zakłócenia wyborów w Polsce przez kremlowskich cyberprzestępców zwracają uwagę również eksperci w zakresie cyberbezpieczeństwa.

"Oceniamy jako wysoce prawdopodobne, że ataki, które miały miejsce podczas czeskich wyborów prezydenckich na początku 2023 r., powtórzą się też w Polsce"

– podała izraelska firma Check Point, specjalizująca się w cyberbezpieczeństwie. Obawy ekspertów IT podziela Międzynarodowa Fundacja Systemów Wyborczych (IFES), która ogłosiła, że organy zarządzające wyborami oraz partie polityczne w wielu krajach są słabo przygotowane na ataki cybernetyczne. Przedstawiciele IFES wskazują ponadto, że hakerzy mogą stanowić "krytyczne zagrożenie dla uczciwości wyborów".

Wojciech Głażewski, dyrektor Check Point w Polsce, przyznaje, że – wraz z coraz częstszym wykorzystaniem cyfrowych technologii w wyborach na świecie – rośnie zagrożenie cyberatakami na infrastrukturę wyborczą. A jest ono tym bardziej realne, że rosyjskie cyberataki nieustannie nękają nasz kraj od momentu wybuchu wojny w Ukrainie - podkreśla gazeta.

- Na bazie obserwacji działań grup haktywistycznych powiązanych z Rosją należy brać poważnie pod uwagę możliwość ataku na Polskę przed lub podczas tegorocznych wyborów parlamentarnych. Szczególnie narażone mogą być instytucje publiczne: internetowe strony rządowe, portale partii politycznych, a także mediów relacjonujących kampanie

– alarmuje Głażewski.

"Rzeczpospolita" przypomina, że wybory w Czechach starała się zakłócić prokremlowska grupa NoName. Przeprowadziła ataki DDoS (blokujące serwery) na strony internetowe kandydatów, starała się też uniemożliwić partiom publiczne przedstawienie raportów finansowych kampanii. Jak wynika z analiz Check Point, właśnie NoName jest od miesięcy jedną z najaktywniejszych grup hakerskich nad Wisłą (to ona stała za kwietniowym atakiem na portal PiS, a także serwisy GPW, PFR czy PZU). W poniedziałek miała sparaliżować strony banków Pekao i PKO, o czym poinformowali specjaliści Falcon Feeds, firmy zajmującej się cyberbezpieczeństwem.

"A to tylko jedna z wielu prorosyjskich grup cyberprzestępczych. Aktywne nad Wisłą są również m.in. Killnet i APT 28/29. Być może któraś z nich stała za ostatnim atakiem na infrastrukturę informatyczną Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie. Hakerzy zablokowali centralny system sterowania ruchem, ponadto sparaliżowali automaty biletowe oraz serwis informacji pasażerskiej. Ratusz już od tygodnia nie może przywrócić systemów do działania. Eksperci nie wykluczają, że mogło dojść do ataku ransomware (wymuszającego okup)" - wskazuje gazeta.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP, "Rzeczpospolita"

#nowy sondaż #wybory parlamentarne

md