"Rosji jest na rękę, jeżeli w Polsce wrze, jeśli dochodzi do jakiś napięć, zwłaszcza społecznych, a wybory parlamentarne to ważny czas, gdzie zawsze dodatkowe emocje się pojawiają" - mówił dziś na antenie Polskiego Radia rzecznik PiS Rafał Bochenek. Ten temat wątek poruszył w rozmowie z "Gazetą Polską" Jarosław Kaczyński. Najnowszy numer tygodnika już dziś w sprzedaży!
W opublikowanym w środę w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ocenił, że jest niemal pewne, że Rosja przeprowadzi prowokacje przed wyborami w Polsce.
O tę wypowiedź rzecznik PiS został zapytany dziś w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
"Z całą pewnością Rosji jest na rękę, jeżeli w Polsce wrze, jeśli dochodzi do jakiś napięć, zwłaszcza społecznych. Wiemy doskonale wszyscy, że czas wyborów parlamentarnych to ważny czas, gdzie zawsze rzeczywiście emocje dodatkowe się pojawiają. Natomiast to, że w ogóle Rosjanie chcą wpłynąć na sytuację w Europie środkowo-wschodniej i podgrzewać różne podziały społeczne, to widzimy również w oparciu o to, co się dzieje w innych krajach. Mołdawia, również Bałkany, tam trzeszczy i zaczyna kipieć wiele emocji, różnych napięć społecznych"
Rzecznik PiS zaznaczył - "I w Polsce myślę, że również Rosjanie będą chcieli mieć wpływ na to, jak będę przebiegały te wybory. Nie od dziś się mówi, że Rosjanie chcą wpływać na procesy demokratyczne w wielu krajach Europy zachodniej, w Ameryce, bo przecież to nie jest tajemnicą".
Jak wskazał, w tych państwach Europy zachodniej powstawały ostatnio komisje, które miały wyjaśnić właśnie wpływ Rosjan na procesy demokratyczne w tych właśnie państwach.
W opublikowanym dziś w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział: "Jest niemal pewne, że Rosja przeprowadzi prowokacje przed wyborami w Polsce. Już wiele miesięcy temu mówiłem, że nasi przeciwnicy polityczni chcą doprowadzić do prowokacji przed wyborami. Rosjanie też".
"Nie muszą w tym celu współpracować, ale mogą współgrać. Jedni będą wykorzystywali efekty działań drugich" - dodał.
"Przecież wystarczyło słuchać polityków totalnej opozycji z (liderem PO Donaldem) Tuskiem na czele, by dowiedzieć się, że jeśli przegrają wybory, to znaczy, iż doszło do sfałszowania i trzeba sprawę rozstrzygnąć na ulicy. Te groźby padały, co prawda w trochę innych okolicznościach – wówczas żywa była koncepcja starcia dwóch bloków, czyli wspólna lista opozycji" – mówił prezes PiS.
Tygodnik "Gazeta Polska" dostępny w wygodnej prenumeracie cyfrowej
Sprawdź ofertę prenumeraty cyfrowej TUTAJ » prenumerata.swsmedia.pl oraz pod numerem telefonu 605 900 002 lub 501 678 819