Wynik głosowania w Senacie w sprawie ustawy ratyfikacyjnej zaskoczył wielu obserwatorów. Tomasz Grodzki i jego koledzy z Koalicji Obywatelskiej przez trzy tygodnie pracowali nad poprawkami, które... przepadły głosami samych senatorów KO. Taki scenariusz był niemożliwy do przewidzenia - w Koalicji Obywatelskiej zapanował więc popłoch. Trwa wyjaśnianie, dlaczego głosowanie zakończyło się w taki sposób. Padły też słowa przeprosin.
Senat bez poprawek przyjął ustawę ratyfikacyjną związaną z wdrożeniem Funduszu Odbudowy UE. Wcześniej niespodziewanie senatorowie odrzucili poprawkę KO i PSL, która zakładała wprowadzenie do ustawy preambuły regulującej sposób wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy. O odrzuceniu preambuły, jak wynika z informacji na stronie internetowej Senatu, zdecydowały głosy dwóch senatorów KO.
Przeciw zagłosował Aleksander Pociej, a udziału w głosowaniu nie wziął Leszek Czarnobaj. Obaj głosowali zdalnie.
Szef senackiego klubu Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki wyraził... ubolewanie z powodu wyniku głosowania. Zaczął się tłumaczyć!
- Stało się bardzo źle w wyniku kłopotów technicznych, bądź pomyłki dwóch naszych kolegów. Wyjaśnimy z nimi dokładnie co się stało. Jeden twierdzi, że przerwało mu połączenie, drugi - senator Pociej, że zerwało mu głos i nie wiedział do końca nad czym głosuje
- powiedział senator. "Będziemy to wyjaśniać bardzo mocno, bo oczywiście to się nie powinno zdarzyć" - zaznaczył.
- Tak czy owak, ja mogę tylko przeprosić naszych wyborców za błędy lub niefrasobliwość dwóch naszych kolegów, którzy głosowali zdalnie
- zaznaczył szef klubu KO.
Leszek Czarnobaj potwierdził, że... miał problemy techniczne ze swym tabletem. "Bardzo mi przykro z tego powodu" - dodał.
Za swą pomyłkę przeprosił też senator KO Aleksander Pociej. Polityk tłumaczył na konferencji prasowej, że równolegle, kiedy trwały głosowania w Senacie, obradowały władze Rady Europy, których jest członkiem.
- Podejmowaliśmy decyzję dotycząca tego, czy na najbliższym plenarnym posiedzeniu Rady Europy, będziemy mówić na temat porwania samolotu Ryanair i tego wszystkiego, co się później wydarzyło z panem (Ramanem) Pratasiewiczem na Białorusi. Równoległe głosowania, jak się okazuje, nie zawsze da się pogodzić. Pomyliłem się za co bardzo wszystkich przepraszam
- oświadczył Pociej.