"Jestem bardzo zadowolony: jest piękna pogoda i wspaniałe, patriotyczne nastroje. Ludzi jest morze po prostu" - powiedział portalowi Niezalezna.pl poseł Robert Winnicki z Konfederacji, uczestniczący w Marszu Niepodległości.
Marsz Niepodległości, który wyruszył z Ronda Dmowskiego dotarł około godz. 15.00 do Ronda Waszyngtona i Stadionu Narodowego. To największe zgromadzenie organizowane w 103. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Za organizację marszu odpowiadają środowiska narodowe, jednak w tym roku - aby umożliwić jego legalne przejście - nadano mu status formalnego zgromadzenia organizowanego przez władze publiczne. Powodem była tocząca się w sądach sprawa rejestracji marszu jako zgromadzenia cyklicznego, w której zapadły orzeczenia niekorzystne dla jego organizatorów - na wniosek prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
Na manifestacji spotkaliśmy posła Konfederacji Roberta Winnickiego. Zapytaliśmy, go jakie ma wrażenia.
- Myślę, że jest to wspaniała manifestacja. Obstawiam, że sukces frekwencyjny zbliżony, może poniżej 2018 roku, ale być może będzie to drugie największe zgromadzenie tego typu. Jestem bardzo zadowolony: jest piękna pogoda i wspaniałe, patriotyczne nastroje. Ludzi jest morze po prostu
- powiedział nam polityk.
Rozmawialiśmy nieopodal miejsca, w którym rok temu doszło do incydentu z racą wrzuconą do mieszkania. Dziś to miejsce jest zasłonięte przez banery.
- Zostało to zasłonięte przez odpowiednie zasłony, przez organizatorów. Jako organizatorzy to zasłoniliśmy. Zawsze jakiś głupi się trafi w manifestacji na 100 tysięcy, ale jest 100 czy 200 tysięcy polskich patriotów, to się dziś najbardziej liczy
- stwierdził Winnicki.