Co może się stać, gdyby prezydent Andrzej Duda nie wygrał majowych wyborów? Opozycja mówi, że trzeba będzie rozpisać przedterminowe wybory parlamentarne.
Mogę powiedzieć tak: pomarzyć każdemu wolno, tego nie możemy zakazać. Natomiast takiej potrzeby ani w sensie konstytucyjnym, ani praktycznym nie ma. Przecież były rządy koabitacji i to nie raz w dziejach Polski, już nie mówiąc o dziejach innych państw i to nawet wtedy, kiedy rola prezydenta jest dużo mocniejsza w sensie konstytucyjnym niż w Polsce - mówię o Francji. Także to jest sytuacja taka, która teoretycznie może zaistnieć, tylko rzeczywiście będzie pewne utrudnienie w postaci osoby, która będzie utrudniała, psuła. Będzie taki prezydent-psuj - w razie takiego biegu wydarzeń
– powiedział Jarosław Kaczyński.
Według prezesa PiS taka sytuacja z punktu widzenia społeczeństwa będzie jeszcze bardziej trudna do przyjęcia niż to, co jest dzisiaj.
Bo ludzie są zmęczeni tymi ciągłymi kłótniami, ale jako żywo one nie są z naszego powodu. My jesteśmy gotowi prowadzić politykę na zasadzie merytorycznej, na zasadzie sporu o różnego rodzaju koncepcje i na zasadzie odnoszenia się do faktów, a nie jakiejś wymyślonej zupełnie rzeczywistości, np. rzeczywistości Polski, w której ograniczona jest demokracja, czy ograniczana jest wolność, bo niczego takiego nie ma, nawet cienia tego nie ma. Można takie rzeczy było znaleźć w Polsce za czasów rządów Platformy Obywatelskiej. Krótko mówiąc tutaj jest tak, że nasi przeciwnicy budują nadzieję swojego obozu. Ten obóz i ludzie z nim związani nie marzy o tym, by być w Pałacu Prezydenckim, ale by powróciły praktyki znane z tego ośmiolecia, przedtem znane, bo przecież bardzo podobne do praktyki rządów SLD. A PSL był zawsze
– mówił w rozmowie z Katarzyną Gójską na antenie radiowej Jedynki Jarosław Kaczyński.