„Gdybyśmy mieli większość senacką, to wiele spraw moglibyśmy robić szybciej w porozumieniu z rządem i Sejmem, a na pewno proces legislacyjny byłby sprawniejszy. W bieżącej kadencji izba wyższa stała się hubem partyjnym Platformy Obywatelskiej. Sztaby ekspertów w zespołach doradczych czy byli politycy pracujący na stanowiskach urzędniczych to coś niebywałego. Do tego senackie media społecznościowe stały się tubą propagandową PO”. – Ze Stanisławem Karczewskim, senatorem Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Adrian Siwek.
Chyba same partie polityczne tworzące pakt nie przywiązały do niego zbyt wielkiej wagi. Proszę zwrócić uwagę, że podpisy złożyli nie liderzy formacji, tylko politycy niższego szczebla. Myślę, że to odzwierciedla brak wiary w zdobycie dużego poparcia. My – senatorzy Prawa i Sprawiedliwości – patrzymy na to spokojnie, ale jednocześnie bardzo intensywnie pracujemy, by osiągnąć jak najlepszy wynik w wyborach jesiennych do Senatu. Jesteśmy dobrej myśli i osobiście liczę na odbicie izby wyższej przez Zjednoczoną Prawicę.
Oczywiście jest to kpina z wyborców. Dążenie do władzy i skuteczne rządzenie państwem powinno być poprzedzone przedstawieniem programu wyborczego. W tym pakcie jedynym wspólnym programem jest program „anty-PiS”. Wybory to święto demokracji, a koalicja partii politycznych nieprzedstawiająca żadnego programu wyborczego to zaprzeczenie idei demokracji. Opozycji, jak widać, to jednak nie interesuje. Prawo i Sprawiedliwość od wielu lat konsekwentnie realizuje swój program dobrej zmiany i wierzę w to, że w kolejnej kadencji będzie mogło to kontynuować i rozbudowywać.
Nie. To za mało. Program „anty-PiS” jest już zdartą płytą i w mojej ocenie ich wyborcy są już tym hasłem zmęczeni. Pojawiające się ich pojedyncze propozycje programowe są zwykle niedorzeczne i abstrakcyjne.
[…]
Nie można rozpatrywać tej sprawy w kontekście żalu. Tak się stało, przyjęliśmy to ze spokojem. Klub PiS w Senacie nie wszedł w buty totalnej opozycji, tylko pracuje merytorycznie. Oczywiście gdybyśmy mieli większość senacką, to wiele spraw moglibyśmy robić szybciej w porozumieniu z rządem i Sejmem, a na pewno proces legislacyjny byłby sprawniejszy.
Przede wszystkim jednak Senat nie byłby tak skrajnie upolityczniony jak obecnie. W bieżącej kadencji izba wyższa stała się hubem partyjnym Platformy Obywatelskiej. Sztaby ekspertów w zespołach doradczych czy byli politycy pracujący na stanowiskach urzędniczych to coś niebywałego. Do tego senackie media społecznościowe stały się tubą propagandową PO. Liderzy Platformy wykorzystują Senat do aktywności partyjnej.
Kilka miesięcy temu była próba przegłosowania wniosku o uchylenie senatorowi Grodzkiemu immunitetu. Nie udała się, więc zakładam, że jeśli nie zmieni się układ większościowy w Senacie, to i żaden tego typu wniosek nie zostanie przegłosowany. Jako polityk i lekarz życzyłem i życzę marszałkowi, aby sam honorowo zrzekł się immunitetu i oczyścił przed wymiarem sprawiedliwości. Tak się jednak nie stało i jak wiemy, już ponad 700 dni chowa się za immunitetem. A warto wspomnieć, że Platforma Obywatelska jeszcze nie tak dawno mówiła o konieczności zniesienia immunitetu posłów, senatorów, sędziów, prokuratorów.