Gdyby wybory odbywały się w pierwszej połowie listopada, na zwycięstwo mogłoby liczyć Prawo i Sprawiedliwość wraz z koalicjantami w ramach Zjednoczonej Prawicy. Oddanie głosu na tę formację deklaruje 30 proc. respondentów. Z najnowszego sondażu CBOS wynika także, że do sejmu weszłyby jeszcze tylko cztery partie.
Z sondażu wynika, że 30 proc. badanych zadeklarowało chęć głosowania na Prawo i Sprawiedliwość wraz z koalicjantami, Porozumieniem i Solidarną Polską (spadek o 1 pkt. proc. w porównaniu z sondażem z końca października). Chęć głosowania na Koalicję Obywatelską zadeklarowało 16 proc. respondentów (spadek o 2 pkt. proc.); tyle samo badanych - 16 proc. - oddałoby swój głos na "Polskę 2050" Szymona Hołowni (wzrost o 6 pkt. proc.).
Według listopadowego sondażu CBOS, do parlamentu weszłaby jeszcze Konfederacja z 7-procentowym poparciem oraz Lewica z 6-procentowym poparciem. Jak wskazuje CBOS, poza parlamentem - z 2-procentowym poparciem - znalazłoby się Polskie Stronnictwo Ludowe, którego notowania - jak zaznacza CBOS - już od siedmiu miesięcy plasują się poniżej progu wyborczego.
W stosunku do poprzedniego badania CBOS mniej respondentów niż przed miesiącem odpowiadało bezpośrednio ankieterowi, więcej telefonicznie i przez internet.
CBOS wskazuje, że gdyby nie było pandemii i wybory parlamentarne odbywały się w pierwszej połowie listopada, do lokali wyborczych udałoby się, według własnych zapowiedzi, prawie trzy czwarte uprawnionych do głosowania (74 proc., wzrost o 2 pkt.proc. w porównaniu z badaniem z października). Nie wzięłoby udziału w wyborach 13 proc. respondentów (spadek o 3 pkt. proc.). Również 13 proc. badanych nie wie, czy wzięłoby udział w wyborach (wzrost o 1 pkt.proc.).