Jeśli większość senacka nie chce uchylić immunitetu marszałkowi Grodzkiemu, trzeba to umieć głośno powiedzieć i taką decyzję obronić - mówi nam senator Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Mróz. Polityk tłumaczy, że pozostawienie wniosku prokuratury bez biegu jest na rękę większości senackiej. - Z jednej strony głupio głosować przeciwko odebraniu, z drugiej zaś pan marszałek Grodzki nie chce mieć uchylonego immunitetu - kwituje.
Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz w piśmie skierowanym do Prokuratora Regionalnego w Szczecinie poinformował, że pozostawia wniosek o uchylenie immunitetu marszałka Senatu prof. Tomasza Grodzkiego bez biegu. Centrum Informacyjne Senatu przekazało, że „wniosek uznano za niepoprawiony”.
Uzasadnienie o tyle zdumiewające, że przecież w kwietniu Prokuratura Krajowa uzupełniła formalne braki, informując o tym opinię publiczną. Od tamtego czasu nie było mowy o źle sporządzonym wniosku, który miesiące przeleżał w Senacie.
- To trochę dziwne - nie pierwszy raz przecież Prokuratura Krajowa sporządza taki wniosek. W poprzedniej kadencji takie wnioski także się pojawiały, zatem nie sądzę, żeby ten przekraczał możliwości prokuratury
- mówi nam senator Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Mróz. Dodaje, że „pan marszałek Grodzki wielokrotnie wypowiadał się na ten temat wielokrotnie, za każdym razem z nerwowo”.
- Zapewniano nas wtedy, że w tej kadencji wniosek ten będzie rozpatrywany - przywołuje.
Mróz jest zdania, że „marszałek Grodzki powinien po prostu poddać się ocenie Senatu”.
- Wydaje mi się, że koledzy z większości senackiej nie chcą tego wniosku poddać pod głosowanie, bo postawiłoby to ich w trudnej sytuacji. Z jednej strony głupio głosować przeciwko odebraniu, z drugiej zaś pan marszałek Grodzki nie chce mieć uchylonego immunitetu. Po tylu miesiącach ta sprawa powinna już być rozstrzygnięta. Jeśli jednak większość senacka nie chce uchylić immunitetu marszałkowi Grodzkiemu, trzeba to umieć głośno powiedzieć i umieć tę decyzję obronić
- konkluduje.