Wczoraj Sejm odwołał członków komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich. Wcześniej zespół zwołał konferencję prasową, na której przedstawił cząstkowy raport ze swojej pracy, skupiający 3 miesiące badań. Został on udostępniony publicznie razem z protokołem przesłuchania Donalda Tuska z 2017 roku, z którego wynika, że były premier nie pamięta większości decyzji związanych ze współpracą SKW z FSB.
- Dwa wymiary są tego zeznania, tego przesłuchania Donalda Tuska. Jeden merytoryczny: "nic nie wiem, nie pamiętam, proszę mnie nie pytać, proszę polegać na pamięci dokumentów, a nie na mojej". I drugi, wynikający z dobrej pracy prokuratury i prokuratora, który przesłuchuje byłego premiera i zadaje mu konkretne pytania i konfrontuje go z konkretnymi dokumentami - stwierdził były szef komisji prof. Sławomir Cenckiewicz.
Podkreślił, że w protokole jest informacja o tym, że do obiektu wojskowego został wprowadzony pułkownik FSB Władimir Juzwik, "któremu służba kontrwywiadu wojskowego zmieniła nazwisko i imię zrobili z niego Polaka Włodzimierza Jóźwika przez "ó" po to, żeby nie zgłaszać wprowadzenia obcokrajowca z FSB na obiekt wojskowy w Braniewie". - To wszystko, można powiedzieć, o czym mówimy i o czym jest ten raport, w jakim sensie symbolicznie skupia się na tym jednym manewrze, który wykonali ludzie od Pytla i Noska, wprowadzając właśnie wysokiego rangą funkcjonariusza FSB - stwierdził prof. Cenckiewicz.
"Chcę powiedzieć, że to nie jest jedyny dowód materiałów zupełnie szokujących. W wielu aspektach jest znacznie więcej. Mogę tylko powiedzieć, że prokuratura od roku 2016 wykonała gigantyczną niesamowitą pracę"
– zaznaczył.
Prof. Cenckiewicz oznajmił, że komisja ustaliła, iż Rosja w relacjach z Polską użyła specjalnej komórki FSB, "do tego, co się nazywało dialogiem partnerskim ze służbą kontrwywiadu wojskowego". Jak przekazał, była to "wyselekcjonowana grupa wybitnych sprawnych oficerów, w gruncie rzeczy wywiadu Federalnej Służby Bezpieczeństwa, którzy realizowali bardzo skomplikowane zadania o charakterze wywiadowczym".
Zaznaczył, że SKW, spotykając się z rosyjskimi służbami, nie wykonała pracy mającej na celu ustalenie, z kim konkretnie się spotykała. - Mam w ogóle bardzo daleko idące wątpliwości co do rozpoznania, nawet jawnego, to znaczy ze źródeł otwartych, dotyczącego struktury FSB i przypisania tych ludzi, z którymi oni zaczęli się po prostu fraternizować, pić wódkę, spotykać się, nawet oni po prostu nie zostali w należyty sposób rozpoznano, bo tego rozpoznania po prostu nie było - zaznaczył.
"W stosunku do generałów Noska i Pytla oraz pułkownika Duszy wszczęte zostały postępowania wczoraj. No, ale komisji już nie ma. Chcieliśmy skorzystać z okazji, żeby tych panów skonfrontować z naszą wiedzą. Nie tylko z tą wiedzą, którą konfrontowała z nimi prokuratura. Bo przecież oni wszyscy dostali zarzuty, ale również z tą wiedzą, którą żeśmy my ustalili. To jest kwestia dla państwa polskiego, bez względu na to, kto będzie w tej komisji i czy kiedykolwiek w ogóle ta komisja zostanie obsadzona do realizacji"
– oznajmił.
 
                        
        
        
        
         
                         
                         
                        ![Kosiniak-Kamysz odtrąbił swój wielki "sukces". Otrzymał ripostę od Błaszczaka [ZOBACZ]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/31/n_2200cc10d9139cf7554b76f63b8a0c5a007f833b81b96e42f9a1bd525b10cc89_c.jpg?r=1,1) 
             
            ![Skandal z Jońskim w roli głównej. "Kierujemy zawiadomienie do prokuratury" - zapowiadają politycy PiS [WIDEO]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/31/n_594ab7700fd8ff082cc03e6151460b2002bdbbec62e2283ead2ecff0959725f7_c.jpg?r=1,1) 
             
             
             
             
            