Kto zostanie Rzecznikiem Praw Obywatelskich? Obecnie kandydatury są dwie: Marcin Wiącek i Lidia Staroń. Oboje podczas obrad sejmowej komisji sprawiedliwości zapewniali o swojej niezależności. Komisja zajęła się opiniowaniem wniosków ws. powołania RPO.
Wspólnym kandydatem KO, KP-PSL, Lewicy, Polski 2050, koła Polskie Sprawy i posłów niezrzeszonych jest prawnik prof. Marcin Wiącek; pod jego kandydaturą podpisali się też posłowie Porozumienia, m.in. lider partii Jarosław Gowin, a także poseł PiS Zbigniew Girzyński. Kandydatką popieraną przez PiS jest senator niezależna Lidia Staroń.
Prof. Wiącek podkreślił podczas posiedzenia komisji, że RPO powinien być "niezależnym adwokatem całego społeczeństwa".
- Ja będę takim Rzecznikiem. Posiadam przygotowanie merytoryczne oraz jestem osobą niezależną. Nigdy nie podejmowałem jakiejkolwiek działalności politycznej ani nie manifestowałem moich poglądów politycznych
- zapewnił.
- Jako RPO zajmę się sprawą każdego człowieka, który zwróci się o pomoc. Moje drzwi będą otwarte dla wszystkich, niezależnie od światopoglądu, przekonań politycznych, wyznania, czy statusu społecznego. Tak postrzegam rolę Rzecznika Praw Obywatelskich w państwie demokratycznym
- zapowiedział.
Kandydat na RPO mówił, że jego credo będzie art. 30 konstytucji - przepis wyrażający zasadę ochrony godności człowieka. Inną wartością, o której mówił Wiącek jest równość. "Niedopuszczalna jest dyskryminacja człowieka w oparciu o jakiekolwiek cechy, takie jak światopogląd, przekonania polityczne, wyznanie, preferencje seksualne, niepełnosprawność, bieda, płeć, rasa, czy pochodzenie społeczne. Każdy przypadek dyskryminacji spotka się z odpowiednią reakcją RPO, jeśli zostałbym powołany na ten urząd" - zapewnił.
Trzecim filarem pełnienia urzędu przez Wiącka ma być dialog.
- Szanując decyzję społeczeństwa wyrażoną w demokratycznych wyborach będę również rzecznikiem dialogu, poszukiwania kompromisów, płaszczyzn porozumienia, niezależnym arbitrem w sporach prawnych, w sporach o rozumienie praw człowieka, dbającym o to, żeby dyskusja toczyła się z poszanowaniem argumentów obu stron
- mówił kandydat na RPO.
Wymienił też działania, które podjąłby w pierwszej kolejności, jeśli zostałby RPO. Jednym z nich jest spotkanie z komendantem głównym policji ws. traktowania osób zatrzymywanych na manifestacjach.
Prof. Wiącek mówił też o potrzebie nowelizacji ustawy o RPO, ponieważ - jak wskazywał - obecnie nie daje ona Rzecznikowi możliwości odpowiedniej reakcji na dyskryminację na poziomie międzyludzkim.
- Rzecznik ma - co do zasady - instrumenty, mechanizmy, który pozwalają mu walczyć z przypadkami dyskryminacji w relacji człowiek-państwo. A gdy chodzi o relacje międzyludzkie, tutaj jest pewien deficyt prawnych
- wyjaśnił.
Inną inicjatywą zaproponowaną przez Wiącka jest spotkanie z prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. "Dostrzegam, że często człowiek ubiegający się o zasiłek jest traktowany jako nieuczciwy" - mówił prawnik, wskazując, że zagraża to poczuciu pewności i zaufaniu obywateli wobec systemu ubezpieczeń społecznych. Kandydat na RPO zapowiedział też ścisły kontakt z organizacjami społecznymi, m.in. zajmującymi się ochroną praw osób z niepełnosprawnościami, a także zajmującymi się ochroną środowiska. Zaproponował też powołanie pełnomocnika rządu ds. osób dotkniętych kryzysem bezdomności.
Senator Lidia Staroń mówiła, że od Rzecznika Praw Obywatelskich wymaga się przede wszystkim niezależności - nie tylko od partii i polityków, ale także niezależności od różnych grup interesów walczących o zawłaszczania państwa dla swoich potrzeb.
- RPO powinien być osobą odważną, bo walka z różnego rodzaju układami dla dobra obywateli wymaga ogromnej odwagi. Dlatego Rzecznik powinien być odporny na wszelkiego rodzaju próby wywierania na niego nacisków
- podkreśliła Staroń.
Jednocześnie - wskazywała - RPO powinien być osobą o "wysokim autorytecie ze względu na swoje walory moralne i osobą wrażliwą na ludzką krzywdę".
- Ten urząd wymaga empatii, ale też umiejętności komunikowania się, umiejętności budowania mostów i porozumień ponad podziałami politycznymi
- dodała.
RPO - zaznaczyła - powinien być praktykiem.
- Chodzi o kompetencje nabyte na bazie wieloletniej praktyki pomocy pokrzywdzonym - nie teoretykiem. O tym wprost stanowi ustawa: musi mieć doświadczenie. Nie musi być prawnikiem - gdyby to był warunek, znalazłby się w przepisach. Nie ma tego w przepisach. Dzięki temu może zachować obiektywizm i większy dystans w ocenie pracy organów stojących na straży prawa
- mówiła kandydatka na RPO.
Podkreśliła też, że Rzecznik powinien stawać po stronie zwykłych ludzi. "Spełniam te wszystkie kryteria, aby prawidłowo, a przede wszystkim zgodnie interesem obywateli pełnić ten urząd" - zapewniła Staroń.
Senator mówiła o podjętych interwencjach i inicjatywach legislacyjnych. Przypomniała też swoje działania na rzecz spółdzielców. Staroń wymieniła też obszary, którymi chciałaby zająć się po objęciu urzędu RPO: sprawy spółdzielców, osób z niepełnosprawnościami, walka z lichwą, mobbingiem, dyskryminacją, prawa pracownicze. Zwracała też uwagę na brak ustawy dotyczącej biegłych sądowych.
"Wyrażam gotowość współpracy ze wszystkimi, tak, jak zawsze. Z każdym człowiekiem, żeby pomóc" - oświadczyła.