Podczas gdy w Parlamencie Europejskim po raz kolejny zorganizowano debatę o Polsce, pomimo licznych ataków na polskie władze, na arenie międzynarodowej zaczęły pojawiać się również głosy wsparcia dla rządu w Warszawie. Tymczasem były wiceszef PE Ryszard Czarnecki zamieścił na Twitterze zdjęcie obrazujące frekwencję eurodeputowanych w trakcie debaty o Polsce. Eurodeputowani usłyszeli również kilka gorzkich słów o Donaldzie Tusku.
Europosłanka Roberta Metsola z Europejskiej Partii Ludowej powiedziała, że jest „rzeczą zasmucającą”, iż parlament musi zajmować się kwestią praworządności w Polsce już po raz szósty.
- Jesteśmy szczerze zaniepokojeni brakiem woli dialogu ze strony polskich władz - argumentowała.
Dalej europosłanka przekonywała, że intencją PE nie jest karanie Polski, ale to, by bronić polskich obywateli przed działaniami polskiego rządu, który oprócz tego, że narusza standardy demokratyczne, to jeszcze próbuje kontrolować narrację historyczną.
W podobnym tonie wypowiedział się Josef Weidenholzer z ugrupowania socjaldemokratów, który zaznaczył, że PE decyduje się na poparcie dla Komisji w sprawie uruchomienia arttykułu 7. tylko dlatego, że „sytuacja jest poważna”.
Występująca w imieniu liberałów Sophia in 't Veld z Holandii poinformowała, że w czwartkowym głosowaniu grupa ALDE (Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy) również wyrazi poparcie dla działań Komisji w sprawie uruchomienia artykułu 7. wobec Polski. Jej zdaniem jest to konieczne, gdyż sytuacja w Polsce „podminowuje jedność wspólnoty europejskiej”.
Swoje poparcie dla rezolucji wyraziła również Barbara Spinelli reprezentująca Zjednoczoną Lewicę Europejską. Europosłanka Zielonych Ska Keller powiedziała z kolei, że obecne działania władz w Warszawie odciągają Polskę od demokracji.
Z kolei zdecydowanie przeciwko poparciu dla rezolucji wypowiedział się natomiast brytyjski poseł z eurosceptycznej Grupy Wolności i Demokracji Bezpośredniej Nigel Farage. Wytknął on Komisji, że nie reagowała na przejawy braku praworządności w Polsce w 2011 r. gdy dziennikarze w Polsce byli „zatrzymywani, przetrzymywani w areszcie i wyrzucani z pracy” za krytykowanie władz.
- Dlaczego? Bo ówczesny szef rządu, pan Tusk był proeuropejski. Ale kiedy do władzy doszedł PiS, który jest krytyczny wobec Europy i próbuje oczyścić kraj z komunistycznej starej gwardii i zmodernizować system, proszę bardzo, nagle staje wobec uruchomienia artykułu 7 i pozbawienia demokratycznego prawa w Unii - argumentował Farage.
Debatę na Twitterze podsumował Ryszard Czarnecki wskazując na frekwencję eurodeputowanych:
Sala PE dziś podczas debaty o ??. Tak wyglada realne zainteresowanie naszą Ojczyzną i „problemami” praworządności ... pic.twitter.com/DcJDu5CZJw
— Ryszard Czarnecki (@r_czarnecki) 28 lutego 2018
Później Czarnecki dodał jeszcze inny wpis. Wskazał, na frekwencję w trakcie konferencji na temat fake newsów i ich roli w polityce. Okazuje się, że temat ten cieszył się znacznie większym zainteresowaniem, niż kolejne próby ataków na Polskę:
Przed chwilą przemawiałem na międzynarodowej konf.w PE w Brukseli nt.fake newsow i ich roli w polityce: "Corruption and the Genesis of Fake News in Bulgaria". Temat ten- jak widać- zgromadził dużo więcej słuchaczy niż dzisiejsza debata o Polsce na głównej sali plenarnej PE ... pic.twitter.com/lRrnYk8cjn
— Ryszard Czarnecki (@r_czarnecki) 28 lutego 2018