Pięcioro Niemców, w tym aż czworo z EPL, czworo Francuzów, troje Belgów, po dwoje Włochów, Hiszpanów i Brytyjczyków będzie kierowało komisjami europarlamentu. Z Europy Środkowo-Wschodniej na takie stanowisko wybrana została tylko jedna osoba, z Rumunii. Tak wygląda równowaga sił w Parlamencie Europejskim.
Wybory na stanowiska przewodniczących 20 komisji i dwóch podkomisji, które obywały się wczoraj po południu, opierały się na proporcjonalnym podziale przy wykorzystaniu metody d’Hondta. W uproszczeniu - im większa frakcja czy delegacja, tym więcej mogła dostać.
Z tego powodu Europejskiej Partii Ludowej (EPL), która skupia najliczniejszą, 182-osobową grupę eurodeputowanych, przypadło osiem miejsc dla przewodniczących. Czterech z nich to europosłowie z Niemiec, którzy stanowią największą grupę narodowościową w chadecji (w EPL jest 29 Niemców). Polacy, których jest 17, stanowią jednak drugą najliczniejszą grupę we frakcji i nie otrzymali żadnego przewodnictwa komisji.
Jedyną komisją, która nie wybrała kierownictwa, jest komisja zatrudnienia i spraw społecznych. Eurodeputowani odrzucili wczoraj kandydaturę byłej premier Beaty Szydło (PiS).
Co ciekawe, spora w tym zasługa... europosła Wiosny Roberta Biedronia, który wezwał socjalistów do tego, by głosowali przeciwko byłej premier.
Swoim "wyczynem" Biedroń szczycił się na Twitterze.
Brawo ja!✌️ https://t.co/e7aBWzpRuw
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) 11 lipca 2019
Polscy europosłowie zajęli za to inne stanowiska. Reprezentanci PiS zostali wiceszefami komisji spraw zagranicznych (Witold Waszczykowski), przemysłu i energii (Zdzisław Krasnodębski) oraz komisji petycji (Ryszard Czarnecki). Z kolei europosłowie PO zostali wiceszefami komisji ds. budżetu (Janusz Lewandowski), rynku wewnętrznego (Róża Thun), a Krzysztof Hetman z PSL został wiceprzewodniczącym komisji rozwoju regionalnego. Lider Wiosny Robert Biedroń zdobył stanowisko wiceprzewodniczącego komisji ds. równouprawnienia i praw kobiet.