"Trzeba przyjąć, że tych pieniędzy z KPO nie dostaniemy, że na nie nie czekamy, to wytrąca argument drugiej stronie. A brakujące środki zdobyć innymi sposobami" - mówił w Telewizji Republika europoseł Jacek Saryusz-Wolski. W jego ocenie, unijne instytucje będą ingerować w wynik wyborów parlamentarnych w 2023 roku w Polsce.
Do wyborów parlamentarnych w Polsce pozostało niewiele ponad rok. Na polskiej scenie politycznej pojawiają się już pierwsze ruchy, które wskazują na nieformalny początek kampanii wyborczej. W programie "W Punkt" w Telewizji Republika prowadząca program redaktor Katarzyna Gójska zapytała europosła Jacka Saryusza-Wolskiego o przewidywania dotyczące zaangażowania Komisji Europejskiej i unijnych urzędników w polską kampanię wyborczą.
- Ja jestem pesymistą w tym sensie, uważam, że to zaangażowanie będzie narastające. Zarówno Berlina, jak i Brukseli. Blokowanie KPO w sposób nieskrywany - jego intencją jest to, żeby przechylić szalę zwycięstwa na stronę opozycji. To molestowanie Polski z tytułu domniemanego naruszania praworządności również temu służy. Stawianie nas do kąta w różnych sprawach...
- odpowiedział Saryusz-Wolski, dodając:
Wpływ na wynik polskich wyborów jest wyraźną intencją mainstreamu i tych, którzy trzymają władze w Brukseli, a za nimi stoją ci, którzy trzymają władzę w Berlinie. To jest jedna całość.
Polska wciąż czeka na wypłatę środków z KPO. Choć należą się one naszemu krajowi, to z różnych powodów nie są wypłacane przez unijnych dygnitarzy.
- To jest bieg z przeszkodami, które przed nami postawiono, to wielopiętrowa konstrukcja. Nie wystarczy zaakceptować KPO, trzeba spełnić kamienie milowe, także te, które mają z tyłu głowy i kolejne, które jeszcze wymyślą
- stwierdził europoseł EKR.
Saryusz-Wolski zdradził przy okazji, że usłyszał, iż w październiku będzie kolejne wysłuchanie Polski i Węgier ws. stanu spraw związanych z kamieniami milowymi.
- Przeszkody będą mnożone, Bruksela gra z nami w dobrego i złego policjanta. Von der Leyen miała być dobrym policjantem, Jourova złym policjantem. To wszystko jest gra. To jest uzgodnione, żeby nas oszukiwać. Jedni mówią to, drudzy mówią co innego. Teraz jest presja ze strony parlamentu, żeby w ogóle niczego nie wypłacać
- powiedział.
"Czyli co, brać składki od Polski i nic nie wypłacać?" - dopytała redaktor Gójska i uzyskała odpowiedź twierdzącą.
- Trzeba przyjąć, że tych pieniędzy nie dostaniemy, że na nie nie czekamy, to wytrąca argument drugiej stronie. A brakujące środki zdobyć innymi sposobami. Rezygnując z pieniędzy na KPO, wytrącimy drugiej stronie argumenty przemocy i szantażu wobec nas
- stwierdził Saryusz-Wolski.
- Całkowicie bezprawnie nie są wypłacane pieniądze z KPO. Trzeba powiedzieć, że "łaski bez" i obyć się bez tego
- dodał.