GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Kolejna rezolucja Parlamentu Europejskiego wymierzona w Polskę. „To procedura pozbawiona zębów”

- Wczorajsza rezolucja Parlamentu Europejskiego to próba zmiany unijnego budżetu. Co zresztą już jest niemożliwe. Popierającym to polskim liberałom nie udała się wiec kolejna ich próba szkodzenia Polsce - ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl prof. Karol Karski - europoseł PiS.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
fot. Aleksiej Witwicki | Gazeta Polska

Eryk Łażewski: Wczoraj w europarlamencie odbyło się głosowanie nad rezolucją stwierdzającą w Polsce postępujący upadek praworządności. Rezolucja została zaakceptowana przez większość europosłów. Pan – tak samo, jak reszta kolegów z PiS – głosował przeciwko niej. Dlaczego?

Prof. Karol Karski, prawnik, europoseł PiS: Mamy sytuację, w której od dłuższego czasu instytucje europejskie zajmują się kwestią praworządności w Polsce. Ale to jest już procedura „pozbawiona zębów”. Początkowo, wszyscy się tym ekscytowaliśmy. Dzisiaj, to są już rzeczy dla koneserów. My jako Polacy, oczywiście interesujemy się tymi kwestiami. Natomiast, jest to jakiś ciąg dalszy tego, że wobec Polski została wszczęta procedura z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Wiemy od samego początku, że nie ma nie tylko jednomyślności wymaganej dla wprowadzenia jakichkolwiek sankcji wobec Polski, ale nie ma nawet większości kwalifikowanej, niezbędnej dla ustalenia możliwości istnienia naruszeń praworządności w naszym kraju. Jeżeli porównamy Polskę z innymi państwami Unii, to widzimy, że na ich tle, Polska prezentuje się całkiem dobrze w tym zakresie.

Wczorajsza rezolucja to jest wpisanie się w ten nurt. Natomiast, od początku wiemy, że nie da ona żadnych efektów. Stąd odbieram ją w taki sposób, że jest to próba podjęta z chęci wpłynięcia na treść unijnego budżetu. Co jest już niemożliwe. Natomiast ten dobrze wynegocjowany dla Polski budżet został przyjęty przez unijnych przywódców. I jakakolwiek próba dokonania zmian skończy się tym, że budżetu w ogóle nie będzie. Nikt się na to nie zdecyduje.

Dodam, że w rezolucji pada takie stwierdzenie, że negatywnie ocenia się działania liderów europejskich z tego powodu, że przyjęli oni polską definicję praworządności. Więc sami autorzy rezolucji założyli, że Polska spełnia tą definicję praworządności, którą liderzy unijni przyjęli na posiedzeniu Rady Europejskiej. Natomiast twórcy rezolucji chcieliby jakiejś innej definicji. Dosyć szczególne podejście do tego problemu!

W każdym razie, można powiedzieć, że wykształciła się pewna „nowa świecka tradycja”, że co pewien czas przyjmowane są rezolucje w sprawie różnych krajów, w tym także Polski. Z tym, że dzisiaj już nikt tego specjalnie nie przeżywa, nie ekscytuje się tym: ani ci, którzy zgłaszają; ani ci, którzy debatują. Korytarze Parlamentu Europejskiego bynajmniej nie huczą o tych sprawach. Wręcz odwrotnie.

Europarlamentarzyści z Platformy Obywatelskiej i Lewicy głosowali za rezolucją. Ci z PSL-u wstrzymali się od głosu. Czym – według Pana – jedni i drudzy kierowali się w swych decyzjach?

Mam wrażenie, że europosłowie Platformy Obywatelskiej stali się jakby zakładnikami swoich wcześniejszych działań przeciwko Polsce. Krajowi, który udzielił im mandatu do reprezentowania nas w instytucji międzynarodowej, jaką jest Parlament Europejski.

Eurodeputowani PO bowiem, zupełnie niepotrzebnie dali się wykorzystywać przez tych, którzy chcieliby obniżyć środki uzyskiwane dla Polski z unijnego budżetu. Środki te zresztą, miały być przekierowane do innych państw.

I tak, polscy liberałowie wpadli w pułapkę. Teraz nie wiedzą, jak się wycofać z tego postępowania. Powiem szczerze: po prostu żal mi ich. Kiedyś będą musieli sobie odpowiedzieć na pytanie, co w Parlamencie Europejskim zrobili dla swojego kraju. I okaże się, że nie zrobili nic pozytywnego. Chcieli tylko źle i to też im się nie udało.

A jaki był motyw głosowań przedstawicieli PSL-u?

Zasada: „Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek”.


 



Źródło: niezalezna.pl

#Parlament Europejski #rezolucja PE #Karol Karski

Eryk Łażewski