Dziennik „Rzeczpospolita” publikuje dziś wyniki sondażu IBRIS. Z badania ma wynikać, że nowa prawicowa partia związana z ojcem Tadeuszem Rydzykiem może uniemożliwić Prawu i Sprawiedliwości zwycięstwo w wyborach do Parlamentu Europejskiego. – To tylko sondaże. Myśmy w takich sondażach jako potężną partię obserwowali partię pana Ryszarda Petru – oceniła w rozmowie z Dorotą Kanią na antenie Polskiego Radia 24 Małgorzata Gosiewska.
Jak pisze "Rz", z sondażu wynika, że respondenci w Polsce "umiarkowanie" interesują się wyborami do europarlamentu - głosować zamierza 47 procent, aż 51 – nie.
Rzeczywiście wybory do Parlamentu Europejskiego od samego początku nie cieszą się w Polsce dużym zainteresowaniem, mamy bardzo niską frekwencję. To pokazuje, że Polacy jeszcze nie czują tych wyborów, nie czują, że one są ważne. Z informacją o potrzebie pójścia do głosowania, zaangażowania w te wybory trzeba po prostu pójść w Polskę
– stwierdziła poseł PiS.
W badaniu, które dotyczy przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego, uwzględniono tworzone właśnie: partię związaną z o. Tadeuszem Rydzykiem - Prawdziwą Europę oraz ruch Roberta Biedronia.
"W badaniu obrazującym wyniki wyborów w obecnym układzie partyjnym wygrywa PiS z 37-procentowym poparciem. Druga jest Koalicja Obywatelska z 34 procentami, a trzecia partia Roberta Biedronia – 7 procent. Czwarte SLD, potem PSL i Razem"
- czytamy w gazecie.
Jednak - jak zaznacza "Rzeczpospolita" - w kolejnym zestawieniu, w którym uwzględniono tworzony właśnie ruch Prawdziwa Europa, różnica między liderami maleje. "PiS otrzymuje 34, a KO 33,9 procent”.
Pamiętamy przeróżne badania, szczególnie dotyczące nowych, powstających tworów, które z różnych powodów były podkręcane, by je zaprezentować
– zaznaczyła Małgorzata Gosiewska.
„My jesteśmy przed kolejną batalią, będziemy bardzo aktywni. Prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział dużą aktywność kierownictwa partii, parlamentarzystów” – powiedziała poseł PiS i dodała, że będzie dużo spotkań, wyjazdów w teren.
Poseł PiS przypomniała swoje spotkania z Polakami przed ostatnimi wyborami do europarlamentu. Oceniła, że wówczas zrozumienie konieczności pójścia na wybory było większe, „że to są ważne wybory, że to tak naprawdę też ich dotyczą".
To jest długi proces, żeby rzeczywiście ludzie to zrozumieli. Inaczej jest z wyborami samorządowymi, bo to jest tu, ta ulica, ten chodnik. Większe jest zrozumienie przy wyborach politycznych ogólnopolskich, a szczególnie po tych ostatnich, kiedy nagle okazało się, że zwycięska partia może realizować program wyborczy, złożone obietnice
– mówiła.