Jongerius była wiceprzewodniczącą komisji zatrudnienia PE w poprzedniej kadencji PE. W poniedziałek prowadziła obrady komisji, podczas których w głosowaniu tajnym ponownie odrzucono kandydaturę b. premier Beaty Szydło (PiS) na stanowisko szefowej komisji.
Jak powiedziała, to niecodzienna sytuacja, że po dwóch głosowaniach komisja nie ma przewodniczącego.
To nie zdarza się często w PE. (…) Nie było zbyt roztropnym ze strony EKR, żeby wystawić tego samego kandydata w drugim głosowaniu. Jeśli naprawdę frakcja chce mieć przewodniczącego ze swojej grupy, mogli zaproponować kogoś innego z tej samej rodziny politycznej.
- mówiła Agnes Jongerius.
Dodała, że komisja zatrudnienia jest ważną komisją, która zajmuje się ważnymi kwestiami, jak np. pracą nad regulacjami dotyczącymi pracowników delegowanych, którym sprzeciwił się polski rząd i ta kwestia była ważna podczas głosowania dla frakcji socjalistów.
Nie wiem, dlaczego oni (EKR – przyp. red.) chcieli mieć tę komisję. Mogli wybrać inną
- żaliła się Jongerius.
Jak dodała, ciągle jest możliwe, że kandydat EKR zostanie szefem komisji zatrudnienia i spraw socjalnych, jednak po chwili dodała coś, co zabrzmiało niezwykle złowrogo.
Myślę, że jeśli zaproponują kolejnego kandydata z PiS, wynik głosowania będzie taki sam. (….) Myślę, że to nie zrobi różnicy.
- oświadczyła.