Katarina Barley komentując wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego ws. wyższości prawa konstytucyjnego nad unijnym stwierdziła, że "pieniądze z Funduszu Odbudowy po prostu nie zostaną wypłacone". - W takim razie ja mówię: po prostu nie zapłacimy składki. Jeżeli taki argument pada, że "po prostu nie zrobimy czegoś" i nie powołujemy się na prawo europejskie, na traktaty, to jest to taka postawa "nie mam pana płaszcza i co mi pan zrobi" - skomentował Dominik Tarczyński w rozmowie z Michałem Rachoniem w programie TVP Info #Jedziemy.
Publicysta "Gazety Wyborczej" Bartosz Wieliński przeprowadził wywiad z Katariną Barley, wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego, która zasłynęła stwierdzeniem, że należy "głodzić Polskę". - Jak Unia zareaguje na wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego? - zapytał dziennikarz. - Komisja Europejska musi rozpocząć postępowanie przeciwnaruszeniowe w tej sprawie. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, by w tej sytuacji Polsce wypłacono pieniądze z Funduszu Odbudowy - odpowiedziała polityk. - Pieniądze z Funduszu Odbudowy po prostu nie zostaną wypłacone. A w grę wchodzą wielkie pieniądze: 24 mld euro dotacji i 12 mld kredytów. To ogromna suma. Zaś kary nałożone przez TSUE będą odliczane od innych dotacji - dodała.
Dominik Tarczyński zwrócił uwagę, że najważniejsze w tej wypowiedzi są słowa "po prostu". - Czyli nie ma żadnego prawa, żadnych argumentów o których rozmawialiśmy przez rok, nie potrzebna jest jednomyślność, tylko stwierdza: po prostu nie wypłacimy - zauważył.
#Jedziemy |💬@D_Tarczynski u @michalrachon: 🇵🇱 Polska jest częścią 🇪🇺 UE, jesteśmy i chcemy być lojalnym członkiem Unii Europejskiej, ale nie zgadzamy się na wykraczanie jej kompetencji poza umowę i traktaty. pic.twitter.com/fupD3LjL7X
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) October 11, 2021
- W takim razie ja mówię: po prostu nie zapłacimy składki. Jeżeli taki argument pada, że "po prostu nie zrobimy czegoś" i nie powołujemy się na prawo europejskie, na traktaty, to jest to taka postawa "nie mam pana płaszcza i co mi pan zrobi"
- stwierdził polityk.
Europoseł zwrócił uwagę, że wszyscy mówią o tym rachunku "ile płacimy, ile wpływa", ale jest jeszcze rachunek niepoliczalny. - Polska jest potężnym rynkiem, który został otwarty dla Niemiec i innych państw Unii Europejskiej. Nikt nie mówi, jak wyglądało finansowanie na przykład dróg, autostrad i że 0,70 euro z każdego euro de facto wracało do niemieckich firm. Nikt nie mówi o tym, że potężny rynek na przykład hipermarketów to jest strata niepoliczalna, dlatego nikt w Unii Europejskiej nie pozwoli sobie na to, żeby nie wypłacić tych pieniędzy i stracić polski rynek - powiedział.
- Jednym z potencjalnych scenariuszy reakcji na te zapowiedzi jest to, że najnormalniej będziemy sobie potrącać to, co nie wpłynie z naszej składki. To jest pierwszy element. Drugi to jest to, że znaczna część tych pieniędzy to są niskooprocentowane pożyczki, to są pieniądze, które musieliśmy zwrócić, więc biorąc pod uwagę naszą bardzo dobrą sytuację, my możemy pożyczyć pieniądze, gdzie chcemy. Wszystkie oceny naszej sytuacji gospodarczej i ekonomicznej pokazują, że wszyscy na całym świecie na tych samych warunkach nam te pieniądze pożyczą, ale to jest scenariusz, którego ja nie chcę, bo chciałbym, żeby to działo się w ramach Unii Europejskiej, bo my jesteśmy częścią Unii Europejskiej, jesteśmy lojalnym członkiem Unii Europejskiej
- dodał gość Michała Rachonia.