Wymachiwanie palcem nie działa wychowawczo więc proszę nie próbować ze mną tak rozmawiać, bo nie warto - usłyszał od gen. Andrzeja Kowalskiego Marcin Bosacki, członek nielegalnej komisji ds. Pegasusa.
Były szef Służby Wywiadu Wojskowego przyznał na początku komisji, że dla niego orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest wiążące (wykazującego wadliwość uchwały powołującej sejmową komisję śledczą). Mimo to stawił się przed posłami, bo - jak tłumaczył - to okazja do wyrażenia wielu przemyśleń nt. sprawy tzw. Pegasusa.
Przez niespełna dwie godziny gen. Kowalski spokojnie odnosił się do kolejnych pytań, również tych mniej merytorycznych.
- Polski wywiad nie ma nic wspólnego z rzeczywistością prawno-karną. Polski wywiad, zwłaszcza wywiad wojskowy, to jest taka służba specjalna, która zajmuje się zbieraniem informacji i nie bierze udziału w żadnych czynnościach operacyjno-rozpoznawczych, które nazywają się kontrolą operacyjną, czyli jakąś formą podsłuchu
- edukował członków komisji.
Ale nie zabrakło też fragmentów, w których emocje zaczynały brać górę. Szerokim echem w sieci odbija się wymiana zdań pomiędzy gen. Kowalskim a posłem Marcinem Bosackim.
- Pan próbował przekonywać mnie do swoich racji. Nie ma to kompletnie sensu - usłyszał polityk Platformy Obywatelskiej.
Co padło po tym?
Orka za orką. Ta pseudo komisja to banda nieudaczników którzy nie potrafią nawet zadawać pytań. pic.twitter.com/pjHGDPUBJy
— Najważniejsza jest Polska. (@AdamKAS7) February 3, 2025