- Wczorajsza sytuacja, kiedy wystarczył widok osoby o nieco ciemniejszym kolorze skóry, żeby pani Aleksandra Dulkiewicz użyła słowa "egzotyczny", to ma być ta tolerancyjna, otwarta, światła, część opozycji? To było bardzo niezręczne - stwierdził wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Jak dodał: "jeżeli to pójdzie w tym kierunku, to pani Dulkiewicz wyrasta na nieślubne dziecko Petru i Bronisława Komorowskiego".
Podczas wczorajszej debaty „Solidarność i Pokój. Miasto jako Europejska Wspólnota”, która była częścią gdańskich obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz wykazała się dość oryginalną dyplomacją.
Do mera Londynu, Brytyjczyka pakistańskiego pochodzenia, Sadiqa Khana oraz sekretarza stanu landu Berlin palestyńskiego pochodzenia, Sawsan Chebli zwróciła się bowiem słowami:
Dzięki tym zmianom (…) możemy tutaj swobodnie siedzieć i rozmawiać. Mieć gości takich... egzotycznych jak Wy.
Po chwili głos zabrał mer Londynu.
Chcę odpowiedzieć Aleksandrze. Nazywano mnie różnie, ale nigdy jeszcze nie nazywano mnie egzotycznym. Dziękuję Aleksandro
- powiedział Khan.
Do tego żenującego popisu Dulkiewcz odniósł się na antenie Polsat News wicerzecznik PiS, Radosław Fogiel, który zaznaczył, że "mówiąc pół żartem, pół serio, to jest nadzieja dla tych, którzy są zrozpaczeni zerwaniem z polityką Ryszarda Petru".
Jeżeli to pójdzie w tym kierunku, to pani Dulkiewicz wyrasta na nieślubne dziecko Petru i Bronisława Komorowskiego
- stwierdził.
Wczorajsza sytuacja, kiedy wystarczył widok osoby o nieco ciemniejszym kolorze skóry, żeby pani Aleksandra Dulkiewicz użyła słowa "egzotyczny", to ma być ta tolerancyjna, otwarta, światła, część opozycji? To było bardzo niezręczne
- podkreślił.