Zembaczyński swój popis dał na antenie Polsat News w programie, w którym na moment dyskusja zeszła na Campus Polska Przyszłości. Chodziło konkretnie o wulgarne okrzyki "je**ć PiS" na imprezie w trakcie trwania wydarzenia Rafała Trzaskowskiego. Warto przypomnieć, że odnosząc się do wulgarnej i chamskiej sytuacji europoseł Lewicy Krzysztof Śmiszek mówił o "dorobku kulturowym", a polityk z Platformy Obywatelskiej Anna Sobolak szerokie oburzenie społeczeństwa nazwała "kwikiem prawicy".
Hejt na obecnie największą partie opozycyjną w Polsce wylewa też poseł Koalicji Obywatelskiej Witold Zembaczyński. Nie od dziś wiadomo, że polityk na swoim samochodzie ma nawet nalepkę w ośmioma gwiazdkami. To właśnie o tę kwestie był pytany w telewizyjnym programie.
"Oczywiście, osiem gwiazdek w sercu, w samochodzie, osiem gwiazdek jako leitmotiv mojej działalności politycznej i to się nie zmieni dopóki PiS będzie PiS-em"
– wypalił.
Wulgarne hasło określił mianem "symbolem popkultury i buntu" przeciwko rzekomemu "tłamszeniu praw kobiet, niszczeniu praworządności, złodziejstwu". - Proszę mi nie wmawiać, że ten bluzg, który powstał w wyniku protestu jest wielkim grzechem - powiedział.
Oznajmił też, że "bardzo często" spotyka ludźmi z wytatuowanymi ośmioma gwiazdkami. I - jak dodał - przybijają sobie piątki.