- Ja uczestniczyłem we wszystkich posiedzeniach Sejmu w słabej maseczce, natomiast widziałem tam pana członka Zembaczyńskiego w masce, która przypominała maskę gazową - powiedział Jarosław Kacyzński podczas przesłuchania przed komisją ds. Pegasusa zwracając się do Witolda Zembaczyńskiego z KO. Prezes PiS przypomniał też politykowi partii Tuska, że "ma na samochodzie osiem gwiazdek, a to oznacza niebywałe wręcz deficyty kulturowe".
Dziś przed komisją śledczą ds. Pegasusa trwa przesłuchanie prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego. Świadek wskazał, że nie może złożyć przyrzeczenia w określonej treści z uwagi na posiadaną wiedzą objętą klauzulą niejawności.
Witold Zembaczyński podczas przesłuchania zgłosił wniosek o to, "by odnotować w protokole odmowę złożenia ślubowania przez świadka, następnie sformułować wniosek do sądu o ukaranie świadka w związku z tą odmową oraz o zamknięcie dyskusji, przejście do głosowania tych wniosków, a następnie przesłuchania świadka".
Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński zgłosił wniosek o wyłącznie z posiedzenia komisji członka Zembaczyńskiego - przedstawił szczegółową argumentację.
"Składam wniosek o wyłączenie członka Zembaczyńskiego, członka komisji. Z tego względu, że wielokrotnie, nie tylko w tych wypadkach, o których pan mówił, dawał wyraz skrajnej niechęci przy tym bardzo często kłamał, np. kiedyś cytuję stwierdził „ten mały tchórz", rzeczywiście jestem małego wzrostu, to prawda, nie uczestniczy w posiedzeniach Sejmu w czasie COVID-u. Otóż ja uczestniczyłem we wszystkich posiedzeniach Sejmu w słabej maseczce, natomiast widziałem tam pana członka Zembaczyńskiego w masce, która przypominała maskę gazową, więc jeśli chodzi o poziom lęku, a przy tym ja byłem po 70-tce, a o ile mi wiadomo, to członek komisji jest nieporównanie młodszy niż ja. Krótko mówiąc, poziom lęku był na pewno nieporównanie większy u pana niż u mnie. To pozwala sądzić, że pan ma jakiś uraz głęboki i w związku z tym nie może być obiektywny"
Kaczyński przypomnia też Zembaczyńskiemu, że "ma na samochodzie osiem gwiazdek - to po pierwsze oznacza niebywałe wręcz deficyty kulturowe".
"Ja jestem znany z tego, że ludzi o takim deficycie kulturowym bardzo nie lubię i vice versa, pan członek pewnie też mnie nie lubi. Sądzę, że udział w tym przesłuchaniu byłby radykalnym złamaniem prawa. Nawet jeśli komisja przegłosuje inaczej, jednak będziemy mieli do czynienia z tego rodzaju faktem."
Ostatecznie wniosek o wykluczenie Zembaczyńskiego z obrad przepadł. Poparło go 5 członków, 5 było przeciw. Rozstrzygający głos miała Magdalena Sroka, która nie poparła wniosku.