Z rozmów koalicyjnych prowadzonych w gronie części dotychczasowej opozycji wyłaniają się kolejne różnice programowe. Najtrudniejsze wydaje się być osiągnięcie porozumienia pomiędzy liberałami z KO i Polski 2050 a Lewicą Razem, która chcąc zachować twarz wobec swoich wyborców, stawia kolejne warunki. Poseł Marek Dyduch z Nowej Lewicy w rozmowie z naszym portalem dał do zrozumienia, że jeśli politycy Razem chcą współrządzić, będą musieli ustąpić. - Każdy może opowiadać, krytykować, postulować, do momentu, jak nie będzie współdecydował o władzy – stwierdził Dyduch.
Współprzewodniczący Lewicy Razem Adrian Zandberg zapewnił na antenie Polsat News, że „do świąt” powstanie nowy koalicyjny rząd, a jego partia gotowa jest, mimo wcześniejszych krytycznych opinii na temat Donalda Tuska, poprzeć jego kandydaturę na stanowisko premiera. Polityk zastrzegł, że interesują go „sprawy programowe”, a nie kwestie personalne.
Pytany o szczegóły rozmów koalicyjnych, nie wykluczył, że tekę ministra zdrowia pod pewnymi warunkami może objąć Marcelina Zawisza reprezentująca Razem. – „(…) jesteśmy zwolennikami 8 proc. PKB na zdrowie. (…) Bez tej gwarancji, oczywiście nie” – zadeklarował Zandberg.
Polityk zapowiedział też, że jego ugrupowanie będzie przeciwne likwidacji zakazu handlu w niedziele oraz skrytykował postulat Koalicji Obywatelskiej, dotyczący „kredytu 0 procent” dla osób kupujących swoje pierwsze mieszkanie, ponieważ może to - jego zdaniem - spowodować kolejny wzrost cen mieszkań. - Uważamy, że trzeba odejść od tej logiki w stronę budownictwa społecznego – powiedział Zandberg.
Wobec wyraźnych i dość zasadniczych różnic pomiędzy niektórymi deklaracjami polityków Lewicy Razem a Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050, ich ewentualna współpraca w ramach koalicyjnego rządu rysuje się dość zagadkowo. O możliwe jej scenariusze portal Niezalezna.pl spytał prominentnego niegdyś lewicowego polityka, posła na Sejm IX kadencji Marka Dyducha.
Nasz rozmówca zaznaczył, że zapewne „ktoś z przedstawicieli Razem” będzie uczestniczył w tworzeniu umowy koalicyjnej, w której „będą zawarte programy”. – Być może będzie to właśnie pani Marcelina Zawisza i tam dopiero się wykluje, które z tych postulatów są warunkiem wejścia [w koalicję-red.], bądź które są do odłożenia, albo które nie będą realizowane na tym etapie – tłumaczył.
- Wszystko jest przed nami i negocjacje pokażą, jak te warunki będą uwzględnione. Na razie nie ma więcej danych, żeby komentować te wypowiedzi [przedstawicieli Lewicy Razem-red.], bo będą oni współuczestniczyć w negocjacjach programowych
- ocenił polityk.
Jak polityk wyobraża sobie przyszłą współpracę polityków Razem, deklarujących m.in. poglądy pro-pracownicze, z liberałami z KO i Polski 2050? Dyduch podkreślił, że „chciałby, żeby przedstawiciele Razem znaleźli się w rządzie”.
- Każdy może opowiadać, krytykować, postulować, do momentu, jak nie będzie współdecydował o władzy, jak tą władzę się sprawuje i realizuje się postulaty programowe. Ja nie tylko sobie wyobrażam, ja uważam, że oni [Lewica Razem-red.] powinni być w rządzie
- podsumował.