PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Zamknięcie granicy Polski dla zboża z Ukrainy. Jabłoński: Opozycja momentalnie, o 180 stopni zmieniła narrację

– Mam wrażenie, że opozycji nie zależy na rozwiązaniu tego problemu, a raczej na kreowaniu nowych problemów i sporów, które nie służą polskiemu rolnictwu – powiedział dziś wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński mówiąc o reakcji Komisji Europejskiej na zamknięcie granic przez Polskę dla produktów rolnych z Ukrainy. – Myślę, że opozycja powinna się bardzo dobrze zastanowić, kogo w tej sprawie wspiera. Mam wrażenie trochę, że momentalnie, o 180 stopni, zmieniła się narracja ze strony opozycji w sobotę – dodał.

Komisji Europejskiej nie podoba się zamknięcie granicy, więc opozycji również
Komisji Europejskiej nie podoba się zamknięcie granicy, więc opozycji również
pexels/CC0

15 kwietnia 2023 r. weszło w życie rozporządzenie Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych. Rozporządzenie wprowadza zakaz przywozu do 30 czerwca br. określonych produktów pochodzących lub przywożonych z terytorium Ukrainy na terytorium Polski - m.in. zboża, cukru, owoców i warzyw.

Komisja Europejska zareagowała na ten ruch negatywnie. W niedzielę rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. gospodarczych Arianna Podesta przekazała, że KE wie o zakazie importu płodów rolnych zapowiedzianym przez Polskę i Węgry. Podkreśliła, że KE poprosiła władze obu krajów o informacje w tej sprawie.

"W tym kontekście należy podkreślić, że polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne. W tak trudnych czasach kluczowe znaczenie ma koordynacja i uzgodnienie wszystkich decyzji w UE" - oświadczyła również przedstawicielka KE.

Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński zaznaczył dziś, że przesłanki z rozporządzenia pozwalające na zastosowanie nadzwyczajnych środków zostały spełnione.

Ja bym bardzo chciał, żeby Unia tak szybko reagowała w momencie, kiedy premierzy Polski, Rumunii, Węgier, Słowacji i Bułgarii skierowali list do przewodniczącej Komisji Europejskiej, około trzy tygodnie temu, z prośbą o pilną interwencję

–  powiedział na antenie RMF FM Paweł Jabłoński.

Podkreślił, że ten list nie spotkał się nawet z żadną odpowiedzią .

To środek nadzwyczajny, którego standardowo się nie wprowadza, ale z uwagi na powagę sytuacji w Polsce, a Polska jest częścią wspólnego rynku, więc jeśli zboże trafia do Polski, to trafia też na unijny wspólny rynek, mamy do czynienia z pewnego rodzaju zarzutami dotyczącymi jakości, potencjalnego skażenia części transportu, takie głosy pojawiają się w mediach. Natomiast przesłanki z rozporządzenia pozwalające na zastosowanie tych nadzwyczajnych środków zostały spełnione. Jesteśmy absolutnie przekonani, że sprawa jest zgodna z prawem

–  mówił.

Zwrócił uwagę na zachowanie opozycji w tym temacie. Stwierdził, że jeśli opozycja będzie chciała po raz kolejny stawać po stronie instytucji zewnętrznych, stawać po stronie Brukseli w sporach z polskim rządem, to nie będzie to właściwe.

Myślę, że opozycja powinna się bardzo dobrze zastanowić, kogo w tej sprawie wspiera. Mam wrażenie trochę, że momentalnie, o 180 stopni, zmieniła się narracja ze strony opozycji w sobotę. Kiedy został wprowadzony ten nadzwyczajny środek, kiedy tylko zaczęły się pierwsze głosy krytyki, także ze strony Brukseli, to opozycja, która dotąd sama domagała się działań bardzo radykalnych, czy to zamykania granicy, czy wprowadzenia jakiś kaucji itd., to teraz nagle zaczyna mówić, że nie możemy robić tego, co robimy, bo to jest niezgodne z unijnym prawem. Mam trochę wrażenie, że opozycji nie zależy na rozwiązaniu tego problemu, a raczej na kreowaniu nowych problemów i sporów, które nie służą polskiemu rolnictwu

– mówił dalej wiceszef MSZ.

Pytany był również o rozmowy z ministrem rolnictwa Ukrainy w tej sprawie blokady. Mówił, że „rozmowy między naszymi ministrami i rządami będą bardzo szczere, one już w tej chwili są”.  Zaznaczył, że strona ukraińska była uprzedzona o zamiarze zamknięcia granic.

"Już wcześniej zwracaliśmy się do strony ukraińskiej, aby dokładniej kontrolowali firmy eksportujące, aby plombowanie tych transportów odbywało się w sposób bardziej rzetelny. Było szereg problemów technicznych, które skutkowały później nieuczciwymi zachowaniami także po polskiej stronie"

– mówił Jabłoński.

 



Źródło: niezalezna.pl, pap, rmf24.pl, 300polityka.pl, twitter.com

#Polska

Michał Gradus