Nie mam pojęcia, co ogłosi Donald Tusk 3 lipca, ale jeśli będzie to przywództwo w PO, nie będzie to pożyteczne. To będzie dezawuacja młodszych polityków; uznanie, że oni są po prostu bezradni - mówi w wywiadzie dla "Polska Times" Andrzej Olechowski, współzałożyciel PO.
Olechowski przyznał w wywiadzie dla magazynu "Polska Times", że czeka na powrót Donalda Tuska do polskiej polityki.
"Uważam, że w tej chwili opozycja, która jest w dość żałosnym stanie, potrzebuje jakiegoś impulsu, przełomowego wydarzenia. Powrót pana Tuska do polskiej polityki może być takim wydarzeniem. Ale oczywiście wszystko zależy od tego, w jakim powróci charakterze"
- mówił.
"Czy stanie się jednym z przywódców partyjnych i wtedy z konieczności, konkurentem innych partii, jak też konkurentem ludzi wewnątrz partii, której przewodnictwo obejmuje? Czy też zaoferuje swoje usługi, swoją pomoc, swój udział do tego opozycyjnego wysiłku? Nie chodzi tu o kogoś kto powie: +Teraz będę wami kierował, a wy macie się mnie podporządkować+. Tylko o kogoś, kto powie: +Pomogę wam uzyskać porozumienie; pomogę w realizacji możliwie najbardziej skutecznej współpracy+. Taką rolę Tuska widzę"
- oświadczył Olechowski.
"Nie mam pojęcia, co ogłosi Donald Tusk 3 lipca, ale jeśli będzie to przywództwo w PO, to moim zdaniem, nie będzie to pożyteczne. To będzie też oznaczało dezawuację młodszych polityków; uznanie, że oni są po prostu bezradni"
- dodał.
Zdaniem Olechowskiego, wszyscy, którym zależy na tym, by rządy w Polsce uległy zmianie, powinni przyjąć kierunek współpracy opozycji, a nie nasilania konkurencji w tej opozycji. Dlatego - ocenił - ci, którzy zachęcają Donalda Tuska, że "trzeba ponownie ponieść i uczynić Platformę liderem obozu", nie idą w dobrym kierunku.
Olechowski wskazywał jednocześnie, że nie ma po demokratycznej stronie polityka, który ma większy autorytet, legendę, ale i doświadczenie niż Donald Tusk.