"Monika Olejnik drżącym ze wzruszenia wynikającego z poczucia istotności chwili wypowiada ekstatyczne „Danke Deutschland” powtarzając gest piłkarzy. Ryk się podnosi w domach polskich, ze śmiechu i w jakiejś mierze z zażenowania" - pisze Tomasz Łysiak w felietonie specjalnie dla Niezalezna.pl.
Jest czymś nieprawdopodobnym, że cały świat patrzy na skandaliczny turniej piłkarski w Katarze i… przymyka oko. Czasem tylko w przestrzeni medialnej pojawiają się jakieś groteskowe gesty: piłkarze niemieccy z rękami na ustach, a potem jacyś posłowie lewicy w tefałenowskim studio, podobnym, lecz jakże komicznie wyglądającym ruchem, także dłoń kładą na ustach. Monika Olejnik drżącym ze wzruszenia wynikającego z poczucia istotności chwili wypowiada ekstatyczne „Danke Deutschland” powtarzając gest piłkarzy. Ryk się podnosi w domach polskich, ze śmiechu i w jakiejś mierze z zażenowania.
[polecam:https://niezalezna.pl/465873-co-za-akcja-olejnik-zachwycala-sie-niemcami-w-tvn-24-padlo-nawet-danke-deutschland ]
Ktoś wypuszcza w media społecznościowe mema, na którym trzy zdjęcia są ułożone obok siebie – na pierwszym jest reprezentacja Niemiec z lat trzydziestych ubiegłego wieku, która salutuje unosząc ręce po hitlerowsku, na drugim niemieccy zawodnicy z trwających właśnie Mistrzostw Świata; i na trzecim Monika Olejnik.
W jakiejś mierze ten mem o tyle oddaje istotę rzeczy, że w końcu, jeśli chodzi o kwestie związane z LGBT, to mamy do czynienia na świecie z terrorem iście totalitarnym – kto się nie zgadza na nachalną propagandę, ten z miejsca jest uznawany za nietolerancyjnego gościa wylazłego z jakiejś średniowiecznej, zatęchłej krypty.
Teraz jednak wszystkie lewicowe środowiska, tak bardzo zawsze bojowe, w obliczu katarskiej „nietolerancji” zmiękły. Nikt jakoś nie walczy zbyt mocno. Nikt nie protestuje zbyt stanowczo. Jedynie te groteskowe, w ślad za Niemcami, dłonie zakrywają usta.
TVN Für Deutschland pic.twitter.com/nZeaU1Hn0h
— Brat Wodza 🇵🇱 (@BratWodza) November 23, 2022
Również Unia Europejska, ten strażnik wszelkich wartości i praw człowieka, milczy jak zaklęta. Niby to nie w jej jurysdykcji, czy kompetencji – co robi FIFA i gdzie sobie urządza igrzyska piłkarskie. Ale jednak to się dzieje i zwraca uwagę świata. Ci, co na co dzień rzucają gromy na Polskę, teraz, wobec tak jawnego skandalu, jaki się rozgrywa w Katarze, siedzą cicho jak myszy pod miotłą. Po raz kolejny to samo – na katolickie symbole można pluć, katolików obrażać, Biblię spalić, czy podeptać. Ale Koranu nikt nie ruszy. Bo się wszyscy boją.
Podobnie z tym mundialem – nikt głośno i skutecznie nie zaprotestuje. Wszyscy boją się zarówno Kataru, jak i mafijnej FIFA. Ale jedno trzeba przyznać, przynajmniej jest wesoło i kabaretowo.