Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk stracił pod koniec listopada prawo jazdy. To właśnie Tusk był kierowcą, który zdecydowanie zbyt szybko jechał koło Mławy. W terenie zabudowanym miał jechać z prędkością 107 km/h. Okazuje się, że nadal łamie przepisy ruchu drogowego.
Donald Tusk nie daje o sobie zapomnieć. Po stracie prawa jazdy przesiadł się na dwa kółka. Jak się okazuje, na hulajnodze elektrycznej też łamie przepisy.
Do kierowania takim jednośladem nie potrzeba prawa jazdy. Lecz przepisy nadal obowiązują. Za nic ma sobie to Donald Tusk. Na zdjęciach udostępnionych przez „Fakt” widać szefa Platformy Obywatelskiej dziarsko jadącego hulajnogą elektryczną. Pod prąd.
Do zdarzenia miało dojść w niedzielę rano w Sopocie. Szef PO wracał do domu na hulajnodze. „Jak widać na zdjęciach, szef PO jechał pod prąd ulicą Króla Jana Kazimierza w Sopocie, która jest jednokierunkowa” – podano.
Dodatkowo, jak czytamy „były premier jechał środkiem drogi, omijając kałuże na jezdni. Zjechał jednak na pobocze, kiedy z naprzeciwka nadjechał samochód”.
Jak podaje tabloid, „zgodnie z przepisami, które weszły w życie 20 maja 2021 r., hulajnogi elektryczne mogą poruszać się po jezdni tylko wtedy, gdy nie ma obok ścieżki rowerowej i ograniczenie prędkości na drodze nie przekracza 30 km na godz. Jeżeli jest wyższe, kierujący hulajnogą może skorzystać z chodnika, musi jednak ustępować pierwszeństwa pieszym i poruszać się z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego”.
Przypomnijmy, Tusk 20 listopada został zatrzymany do kontroli po tym, jak pędził w terenie zabudowanym 107 km/h.
Przekroczenie o 50 km na godz. skutkuje automatycznym odebraniem prawa jazdy na trzy miesiące.