"Mam pewien pomysł... Może niech wszystkie te osoby z Platformy Obywatelskiej podpiszą dziś takie weksle, że zapłacą te pieniądze, których rzekomo nie trzeba będzie płacić. Za każdego migranta po 20 tysięcy euro..." - mówił pół żartem, pół serio rzecznik rządu Piotr Müller w programie #Jedziemy. Polityk odniósł się w ten sposób do narracji opozycji co do tego, że mechanizm przymusowej relokacji migrantów wcale nie jest aż taki zły...
Wczoraj odbyło się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami części klubów i kół parlamentarnych. Mimo zaproszenia, zabrakło na nim przedstawicieli Platformy Obywatelskiej, którzy tego dnia widocznie mieli inne plany. Ale o tym poniżej:
"Przed chwilą to oglądałem... Zastanawiałem się, czy to nie czasem jakaś sztuczna inteligencja, a raczej nie-inteligencja to podpowiedziała przewodniczącemu PO, przewodniczącemu klubu. To oni, ich grupa, Grupa Webera, EPL popiera przymusową relokację. Jak inaczej nazwać przymusową relokację, skoro - jeśli nie przyjmiesz osoby, to płacisz ponad 20 tysięcy euro...
Na uwagę red. Rachonia, który wskazał, że zarówno Lewica, jak i Polska 2050 próbują przekonywać, że mechanizm przymusowej migracji wcale nie jest taki zły, jak się go maluje, Müller odparł:
"Już raz PO zgodziła się na podobny mechanizm. Na szczęście to zostało przyblokowane. Oni wiedzą doskonale, że ten proces legislacyjny, który obecnie trwa w UE, potrwa jeszcze kilka miesięcy. Czekają, modlą się o to, żeby to się przedłużyło poza wybory parlamentarne w Polsce, wtedy nie będą musieli głosować i pokazywać swojej rzeczywistej intencji. W Berlinie przedstawicieli partii politycznych mówią wprost, że czekają na to, aż w Polsce zmieni się rząd".
Jego zdaniem to właśnie "dlatego właśnie PO nie chce referendum. Jeśli odbędzie się referendum, a ono będzie wiążące, to wtedy nie będą mogli zgodzić się na to, czego chcą m.in. Niemcy".
Co do pytania, które zostanie zadane Polakom właśnie w ramach referendum, rzecznik rządu wskazał, że "jest ono obecnie konstruowane pod kątem prawnym".
"To bardzo ważne, ponieważ to pytanie jest wiążące. To pytanie zostanie przedstawione w lipcu, ale data wyborów to kwestia pana prezydenta. Nie została jeszcze ogłoszona"
"Równie dobrze Senat może przyjąć dziś uchwałę, że niebo dzisiaj jest czerwone. To taka sama sytuacja. Z jednej rzeczy się cieszę. Wczorajsza dyskusja z klubami parlamentarnymi, w tym przypadku z PSL, który przybył na spotkanie z premierem, spowodowała, że ta uchwała nie była dalej procedowana. PSL przyjęło te argumenty, które padły wczoraj podczas spotkania, że ten mechanizm wygląda inaczej niż go przedstawiano. Ta uchwała jest kuriozalna, mówi nieprawdę"
W ramach kontrastu, Michał Rachoń przypomniał narrację Polski 2050, której politycy mówią wprost, że unijne zapisy są jasne i klarowne, a jedyne, co wystarczy zrobić, to złożyć wniosek. Wówczas unijni biurokraci podejmą decyzję, czy Polska musi płacić i przyjmować migrantów, czy może jednak nie.
"Ta mentalność, która się tutaj objawia, pokazuje właśnie uzależnienie wobec Brukseli. My jesteśmy państwem suwerennym i chcemy takim państwem pozostać. Państwo suwerenne może decydować samo nt. swojej polityki migracyjnej. I chcemy, aby tak zostało. Nie potrzebujemy żadnych wniosków, żadnych próśb"
"Przecież Tusk mówił, że tej zapory na granicy z Białorusią nie będzie. Ochojska zapowiada, że w przyszłości ten mur zostanie zburzony. Trzeba chronić też granicy morskiej, dlatego ten temat został poruszony. Zablokowaliśmy to, bo pod tym hasłem kryła się ta "obowiązkowa solidarność". Pod pudrem pięknych słów krył się mechanizm przymusowej relokacji..."
Odnosząc się do ostatniej wizyty włoskiej premier, która chce, aby mechanizm przymusowej relokacji wszedł w życie, Müller przyznał, że trzeba przyjrzeć się dokładnie temu, co jest w tej chwili dla Meloni ważne.
"Zwróćmy uwagę na to, czego chce teraz premier Włoch. Ona chce wzmocnienia granic. Ponadto, jest pod presją swojego społeczeństwa. Co do obrony granic - jesteśmy tu zgodni. Meloni ma problem z tym, co zostawili jej poprzednicy"