Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Skandaliczna wypowiedź Grodzkiego. „Wbija nóż w plecy polskiemu narodowi i państwu”

Wicemarszałek Senatu Marek Pęk negatywnie ocenia wypowiedź marszałka Tomasza Grodzkiego w jego przemówieniu skierowanym do Ukraińców. W ocenie Pęka, to słowa, których "nie można tak zostawić". Stąd wniosek o odwołanie Grodzkiego z pełnionej funkcji.

Tomasz Grodzki
Tomasz Grodzki
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

W piątek marszałek Senatu Tomasz Grodzki zamieścił na Twitterze nagranie, skierowane do Rady Najwyższej Ukrainy, w którym m.in. przepraszał, że "niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś" i że "nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów". "W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal – nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi" - powiedział marszałek Senatu.

W sobotę wicemarszałek Pęk poinformował, że senatorowie PiS złożą wniosek o odwołanie Grodzkiego z funkcji marszałka za jego - jak ocenił - "skandaliczną wypowiedź o finansowaniu przez Polskę zbrodniczego reżimu Putina". Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) zapowiedział, że w czwartek odbędzie się posiedzenie senackiego klubu PiS i po zebraniu podpisów złożony zostanie wniosek o odwołanie Grodzkiego. Sam Grodzki, odnosząc się do zapowiedzi wniosku o jego odwołanie, podkreślił, że podtrzymuje swoje słowa skierowane do ukraińskiego parlamentu. 

Marek Pęk, pytany w TVP Info, kto podjął decyzję o złożeniu wniosku o odwołanie Grodzkiego, odparł, że gdy usłyszał wypowiedź marszałka Senatu, w której "przypisuje on odpowiedzialność Polsce za wspieranie reżimu Putina", skontaktował się z szefem klubu PiS Ryszardem Terleckim, a także z prezesem PiS, wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim i kierownictwem klubu PiS. "Odpowiedź była tylko jedna: to jest wypowiedź, której nie można tak zostawić, trzeba zrobić wszystko, by marszałka Grodzkiego odwołać" - relacjonował Pęk.

Według niego, "to jest wypowiedź, jakiej jeszcze w polskim Senacie nie było, wypowiedź, która wypełnia znamiona zdrady polskiej racji stanu". Na uwagę, że w Senacie większość ma opozycja, Pęk wyraził nadzieję, że "te kilka dni będzie taką chwilą refleksji dla większości senackiej".

- Polityka polityką, ale polska racja stanu w momencie, gdy trwa wojna na Ukrainie, gdy my jesteśmy tak naprawdę na czele tej grupy państw i narodów, które pomagają Ukrainie, przyjmujemy miliony uchodźców, namawiamy UE do twardych sankcji, jesteśmy tak naprawdę ambasadorem Ukrainy w tej sytuacji wojennej, musimy zrobić wszystko, by przekonać do tego, że marszałek Grodzki musi odejść

- oświadczył polityk.

Zdaniem Pęka wystąpienie Grodzkiego to "kłamstwo na kłamstwie". Wskazywał również, że została ona opublikowana na stronie Senatu, gdy do Polski przybył z wizytą prezydent USA Joe Biden.

"W takim ważnym momencie, tak dla Polski też korzystnym wizerunkowo. Przecież prezydent Stanów Zjednoczonych chwalił Polskę, pokazywał ją jako wzór. Chwalił naród polski, wzywał do poparcia narodu ukraińskiego i w tym momencie marszałek Grodzki, można powiedzieć, wbija nóż w plecy polskiemu narodowi i polskiemu państwu"

- stwierdził Pęk.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Senat #Tomasz Grodzki

mk