Senat składając poprawki do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym próbuje całkowicie zniszczyć wypracowany z Komisją Europejską kompromis. - Można było wspólnie w Sejmie i Senacie poprzeć ten projekt i wtedy byśmy zobaczyli wiarygodność zapewnień Unii Europejskiej, bo po przyjęciu tej ustawy nie powinno być już większych problemów z zaakceptowaniem KPO. Widać jednak, że opozycji nie o to tak naprawdę chodzi - powiedział.
Połączone komisje senackie (praw człowieka, praworządności i petycji oraz ustawodawcza) pracowały nad nowelą ustawy o Sądzie Najwyższym i zarekomendowały 14 poprawek do nowelizacji ustawy. Poprawki te zakładają m.in. likwidację Izby Odpowiedzialności Zawodowej i przeniesienie do Izby Karnej SN rozpatrywania spraw dyscyplinarnych m.in. sędziów, prokuratorów, adwokatów, notariuszy i radców prawnych. Zgodnie z tymi poprawami do Izby Karnej trafią także sprawy immunitetowe sędziów i prokuratorów. Ponadto na mocy poprawek zniesiona miałaby zostać Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN, zaś orzeczenia wydane przez poprzedniczkę tej Izby - Izbę Dyscyplinarną SN - uznano by za nieważne i pozbawione skutków prawnych.
Zapytaliśmy senatora PSL-u Jana Filipa Libickiego o to, jaki jest cel proponowanych poprawek. – Jesteśmy przekonani, że kierowanie spraw dyscyplinarnych sędziów do Naczelnego Sądu Administracyjnego jest niezgodne z konstytucją. Bardzo wielu ekspertów się na ten temat wypowiadało. To po pierwsze – stwierdził.
- Po drugie przypominam, że kiedy była pierwsza próba rozmów z Unią Europejską i ustawa zamieniająca Izbę Dyscyplinarną SN na Izbę Odpowiedzialności Zawodowej SN, to my jako opozycja mówiliśmy, że naszym zdaniem tylko poprawki przez nas zgłoszone w Senacie wypełniają to, co mówi Komisja Europejska. Wtedy się PiS z tym nie zgadzał, odrzucił te poprawki w Sejmie i okazało się, że mieliśmy rację. Jestem w związku z tym przekonany, że nasze poprawki dążą do wyeliminowania tych przepisów, które budzą wątpliwości konstytucyjne, a z drugiej strony pełniej wypełniają oczekiwania KE
- dodał.
Krytycznie proponowane przez senacką większość zmiany ocenia senator Prawa i Sprawiedliwości Robert Mamątow. - Poprawki, które zaproponowała większość senacka, w zasadzie demolują projekt, który został zaproponowany przez Sejm. Ten sejmowy projekt robi krok do przodu, jeśli chodzi o KPO. Jeśli komuś zależy na to, aby te środki trafiły do Polski, to powinien poprzeć tę nowelizację, która została przyjęta w Sejmie – powiedział.
- Podejrzewam, że chodzi po prostu o to, żeby to wydłużyć, bo przecież projektem można się było zająć tydzień temu. Wszystkie te działania wskazują na to, że taki po prostu jest prawdziwy cel. Naprawdę nie rozumiem opozycji w tej sprawie, bo to jest tak prosta sprawa, że można było wspólnie w Sejmie i Senacie poprzeć ten projekt i wtedy byśmy zobaczyli wiarygodność zapewnień Unii Europejskiej, bo po przyjęciu tej ustawy nie powinno być już większych problemów z zaakceptowaniem KPO. Widać jednak, że opozycji nie o to tak naprawdę chodzi
- zaznaczył.
Mamątow zauważył ponadto, że senackie poprawki poprzedziła „debata ekspercka” na temat ustawy, ale była ona „kuriozalna”. – Trudno jest mi komentować wypowiedzi, które tam padały. Były one ewidentnie na polityczne zamówienie. Tego się po prostu słuchać nie dało – zakończył.
Nowelizacja ustawy będzie głosowana w Senacie we wtorek około godziny 15:00.
Przypominamy, że Sejm uchwalił nowelizację ustawy o SN 13 stycznia. Zgodnie z nowelizacją sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. NSA ma przejąć także m.in. kompetencje do rozstrzygania tzw. spraw immunitetowych sędziów wszystkich sądów. Nowela przewiduje też zasadnicze zmiany dotyczące tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, którymi też miałby częściowo zajmować się NSA. Według jej autorów, posłów PiS, ustawa ta ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy.