- Dajcie mi po wyborach 400 dni i zrobię porządek żelazną miotłą. A potem niech stery w przejmą ludzie o delikatniejszych zamiarach - te słowa Donalda Tuska z maja 2022 roku jasno pokazują, że polityk realizuje założony wcześniej plan. Oznaczałoby to, że nie zagrzeje miejsca w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, bo już w przyszłym roku wyłoniony zostanie nowy skład Komisji Europejskiej. A więc i jej przewodniczącego. Na tę funkcję zęby ma ostrzyć Tusk.
Tyle były warte zapewnienia ówczesnego premiera o tym, że zamierza dokończyć kadencję jako prezes Rady Ministrów. Media szeroko antycypowały wówczas, że pozostawiona na stanowisku premiera Ewa Kopacz nie podoła powierzonej misji.
„Premier, który pogrążył w chaosie nie tylko kraj, ale także własną partię, salwuje się obecnie ucieczką na stanowisko szefa Rady Europejskiej. Odpowiedzialność za rząd zostawia w rękach marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Jednak nawet sami działacze PO nie wierzą, by udało się jej doprowadzić rząd do końca kadencji. – Bez Tuska nie utrzyma razem poszczególnych frakcji – mówi nam osoba z biznesowego zaplecza PO”
- pisała „Gazeta Polska Codziennie” we wrześniu 2014 roku.
Kopacz kadencję dokończyła, choć w wyborach parlamentarnych w 2015 roku Platforma Obywatelska uzyskała zaledwie 24 proc. poparcia. (niemal 38 proc. dla PiS).
W kampanii wyborczej sprzed miesiąca, Prawo i Sprawiedliwość przypomniało ucieczkę Tuska z Polski w 2014 roku. I ostrzegało, że może do niej dojść po raz kolejny:
- Dajcie mi po wyborach 400 dni i zrobię porządek żelazną miotłą. A potem niech stery w przejmą ludzie o delikatniejszych zamiarach - mówił Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami w Lublinie w maju 2022 roku.
Czy już wtedy Tusk miał ułożony dokładny plan powrotu do władzy i prędkiej zmiany sprawowanej funkcji? Podajmy jeszcze trzy daty:
Red. Radosław Gruca opisuje kulisy rozmów wewnątrz powstającej koalicji.
Czytamy: „w negocjacjach i rozmowach z ewentualnymi ministrami przewija się ciągle, że Tusk swoje plany układa jedynie na najbliższy rok. Czy może to dziwić? W ciągu kolejnych 12 miesięcy zdarzyć się może wszystko, ale pewne jest kilka rzeczy”.
Tu wymienione są nieuniknione przetasowania w ramach Platformy Obywatelskiej wyborach samorządowych czy typowanie kandydatów na prezydenta Rzeczpospolitej – wszystko to potencjalne zarzewia poważnych konfliktów, których Tusk ma chcieć uniknąć.
I dalej: „umawiam się z ministrami tylko na rok” - miał mówić w wąskim gronie przyszłych koalicjantów przewodniczący KO, Donald Tusk”, „według naszych informatorów Tusk miał sugerować, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego może przenieść się do Brukseli, żeby powalczyć o stanowisko szefa Komisji Europejskiej”.
Podobny plan opisywała europoseł PiS Beata Kempa na antenie wPolsce.pl:
„Donaldowi Tuskowi, ten rząd, który mógłby sklecić nawet z Bosakiem, będzie potrzebny mniej więcej do października-listopada. Rządy krajów członkowskich, a nie Parlament Europejski, będą wystawiać swoich kandydatów na komisarzy. A to jest prawdziwy cel Donalda Tuska. On wtedy zostawi Polskę i to swoje towarzystwo i pójdzie na dobrą posadę”.
Scenariusz sygnalizuje też poseł PiS Jan Mosiński:
Tusk za rok czmychnie do Brukseli? Takie informacje pojawiają się coraz częściej.
— Jan Mosiński (@MosinskiJan) November 15, 2023
Rotacyjny Marszałek, rotacyjny premier, rotacyjna ....