Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Puchar Polski: Trzaskowski reaguje na krytykę kibiców. Odpowiedzialnością obarczył strażaków

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odniósł się do krytyki, jaka spadła na niego po finale Pucharu Polski. Odpowiedzialność za decyzję o zakazie wnoszenia większych flag na stadion zrzucił na strażaków.

Mecz finałowy Pucharu Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie odbył się w atmosferze skandalu. Kibice Lecha Poznań w proteście przeciwko decyzji władz stolicy, nie weszli na stadion. Wszystko dlatego, że nie mogli wnieść ze sobą sektorówek służących do przedstawienia oprawy. Mieliśmy więc stypę na trybunach i festiwal krytyki, niekiedy wulgarnej, w stosunku do Rafała Trzaskowskiego. Prezydent Warszawy w końcu odpowiedział, zrzucając odpowiedzialność na strażaków.

Reklama

- Zakaz wnoszenia flag i banerów większych niż 2x1.5 m na mecz o Puchar Polski na Stadionie Narodowym to była decyzja Państwowej Straży Pożarnej. Takie samo zezwolenie wydane było w 2019 roku - napisał Trzaskowski.

Jak sprawę opisuje PZPN?

25 kwietnia 2022 roku Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy wydał zezwolenie na przeprowadzenie masowej imprezy sportowej – meczu piłki nożnej Lech Poznań – Raków Częstochowa w finale Fortuna Pucharu Polski na stadionie PGE Narodowym. Spotkanie odbędzie się 2 maja o godzinie 16:00. Jednym z warunków zezwolenia wydanego przez Trzaskowskiego było jednak niedopuszczenie przez organizatora do używania banerów lub flag o wymiarach większych niż 2m x 1,5m. Niestosowanie się do niniejszego warunku przez organizatora objęte jest groźbą kary pozbawienia wolności do lat 8 (art. 58 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych).

PZPN mając na uwadze rangę i charakter meczu, świadomość jak istotne dla środowisk kibicowskich jest zaprezentowanie efektownych opraw podczas meczu finałowego, odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego od decyzji Trzaskowskiego i podjął niezbędne działania i rozmowy mające na celu zmianę decyzji władz administracyjnych. SKO utrzymało jednak w mocy decyzję prezydenta Warszawy.

Prezes PZPN Cezary Kulesza w wywiadzie dla "Sportowych Faktów" mówił nawet, że rozmawiał z zastępcą Trzaskowskiego, ale nie przyniosło to efektu. "Ratusz odpowiedział, że zdecydował tak po opinii Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, której nie zamierza zignorować" - mówił Kulesza.

- Przedstawiciele federacji odbyli szereg rozmów z najważniejszymi instytucjami. W szczególności z Komendą Główną Państwowej Straży Pożarnej, Komendą Miejską PSP, która wydała negatywną opinię w sprawie wnoszenia banerów i flag o większym rozmiarze oraz przedstawicielami Urzędu m.st. Warszawy. Podjęte działania niestety nie przyniosły zmiany decyzji organów państwowych

- napisano w komunikacie PZPN.

Warszawa straci finał Pucharu Polski?

Kibice Lecha Poznań mieli możliwość wejścia na mecz, ale bez sektorówek. Nie przystali na ten warunek i mecz obejrzeli pod stadionem. Podczas spotkania wznoszono krytyczne okrzyki w stosunku do prezydenta stolicy, obarczając go odpowiedzialnością za tę sytuację. Prezes PZPN Cezary Kulesza zapowiedział, że finał Pucharu Polski nie będzie odbywał się w Warszawie, jeżeli nie ulegnie zmianie stanowisko odpowiednich służb.

Reklama