Na PGE Narodowym w Warszawie rozpoczął się o godz. 16.00 finał piłkarskiego Pucharu Polski, w którym Lech Poznań gra z Rakowem Częstochowa. Większość kibiców "Kolejorza" wciąż stoi jednak pod stadionem, ich sektory świecą pustkami. Powodem ich nieporozumienia z organizatorami jest zakaz wnoszenia dużych flag, tzw. sektorówek. Chodzi o kwestie bezpieczeństwa, aby uniknąć problemów związanych m.in. z pirotechniką. Prezes PZPN Cezary Kulesza zapowiedział, że jeżeli w przyszłości taka "nadgorliwość" warszawskich służb się powtórzy, finał PP nie odbędzie się w stolicy.
Dla fanów obu drużyn przygotowano po 9 tysięcy biletów - na miejsca znajdujące się za bramkami. W momencie rozpoczęcia finału te przeznaczone dla najbardziej zagorzałych sympatyków "Kolejorza" pozostawały jeszcze puste. Tłumy kibiców, których z Poznania mogło przyjechać nawet ok. 15 tysięcy, cały czas czekają pod stadionem.
@PZPNPuchar z ważnym biletem #LPORCZ pic.twitter.com/2aEstcRwtC
— Alira (@AlicjaRoslan) May 2, 2022
Tak wyglada @PGENarodowy. Miało być wielkie, piłkarskie święto. Są puste trybuny i brak kibiców Lecha Poznań. Fani Kolejorza pod stadionem. Meczu nie obejrzą.Takie rzeczy tylko w Polsce… #LPORCZ @sport_tvppl pic.twitter.com/ZPnnvoaJ6O
— Jakub Kłyszejko (@jakubklyszejko) May 2, 2022
Game Day 🥳#LPORCZ pic.twitter.com/BOR2f30tCW
— Kasia Pijarowska (@KasiaFzJ) May 2, 2022
"JE#AĆ KU#WĘ TRZASKOWSKIEGO, HEJ, HEJ" - można usłyszeć przed stadionem narodowym w Warszawie #LPORCZ pic.twitter.com/DzghBSRRGQ
— PrawyPopulista 🇵🇱 (@PrawaStronaa) May 2, 2022
#LPORCZ pic.twitter.com/0wD0774SXK
— Drużyna Wiary Lecha (@kks_wl) May 2, 2022
Warszawa Trzaskowskiego.
— PrawyPopulista 🇵🇱 (@PrawaStronaa) May 2, 2022
Kibice stoją przed stadionem Narodowym bo Trzaskowski zakazał wnoszenia opraw na finał Pucharu Polski #LPORCZ pic.twitter.com/S41HyMfISz
Na razie kibice Lecha obecni są tylko na tzw. sektorach neutralnych, czyli bliżej środka boiska. Sektory przeznaczone dla fanów Rakowa też długo były puste, a równo z pierwszym gwizdkiem sędziego Szymona Marciniaka zapełniły się. Kibice lidera ekstraklasy na początku intonowali głównie wulgarne przyśpiewki i okrzyki wobec PZPN, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego czy policji.
"Co to za finał, Kulesza, co to za finał", "Piłka nożna dla kibiców" - brzmiały te cenzuralne. Przykład mniej cenzuralnej: "Ch... w d... temu, co odda głos Trzaskowskiemu". Prezydent Warszawy nie przysporzy sobie fanów w Poznaniu i Częstochowie po 2 maja.
Za kibicami wstawił się prezes PZPN Cezary Kulesza.
- Stanowisko Komendy Miejskiej PSP o zakazie wnoszenia większych flag uderza w piękno sportu, jest niezrozumiałe i powoduje więcej szkód niż pożytku. Zmieniono zasady obowiązujące od lat. Jeżeli w przyszłości PSP nie zmieni swojego stanowiska, finał PP nie będzie organizowany w Warszawie
- napisał na Twitterze.
Stanowisko Kom. Miejskiej PSP o zakazie wnoszenia większych flag uderza w piękno sportu, jest niezrozumiałe i powoduje więcej szkód niż pożytku. Zmieniono zasady obowiąz. od lat. Jeżeli w przyszłości PSP nie zmieni swojego stanowiska, finał PP nie będzie organizowany w Warszawie.
— Cezary Kulesza (@Czarek_Kulesza) May 2, 2022
25 kwietnia Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy Rafał Trzaskowski wydał zezwolenie na przeprowadzenie masowej imprezy sportowej – meczu piłki nożnej Lech Poznań – Raków Częstochowa w finale Fortuna Pucharu Polski na stadionie PGE Narodowym. Postawiono jednak warunek, jakim jest niedopuszczenie przez organizatora do używania banerów lub flag o wymiarach większych niż 2m x 1,5m. Niestosowanie się do niniejszego warunku przez organizatora objęte jest groźbą kary pozbawienia wolności do lat 8 (art. 58 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych). PZPN odwołał się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które utrzymało decyzję Trzaskowskiego w mocy.