Tychy i Szczecin wystąpiły właśnie z pozwami do sądu. Żądają pieniędzy od Skarbu Państwa za wykonywanie zadań zleconych przez rząd bez odpowiednich subwencji. Z podobnymi roszczeniami wystąpiło wcześniej grupowo 11 miast, w tym Warszawa i Gdańsk. Czy pozwy mają charakter polityczny? Ich włodarze zaprzeczają, ale - albo są związani z PO, albo mają poglądy bliskie założeniom tej partii. Zapytaliśmy m.in. prezydenta Tychów o tę kwestię: -„Komentarza nie będzie” - usłyszeliśmy, „chyba, że udowodnicie, że jestem związany z PO”. Prezydent Andrzej Dziuba korzystał w przeszłości z poparcia tej partii w czasie wyborów, a teraz był jednym z architektów przejęcia władzy przez opozycję w Sejmiku Śląskim...
Piotr Krzystek, prezydent Szczecina właśnie poinformował w mediach społecznościowych, że żąda od skarbu państwa prawie 111 mln zł. Chodzi o wydatki poniesione na pensje dla nauczycieli w latach 2018-2020. (Piotr Krzystek w przeszłości był członkiem PO). Poprosiliśmy Biuro Prasowe UM Szczecin o komentarz, ale go nie otrzymaliśmy. (Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski przedstawiciel administracji rządowej, który zlecał wykonywanie tych zadań nie ma wątpliwości, że chodzi o... politykę). My podobne dziennikarskie zapytanie przesłaliśmy także do władz Krakowa. Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta Krakowa tłumaczy, że toczyły się dwa postępowania. Sprawa zakończona prawomocnym wyrokiem dotyczyła zadań Wydziału Spraw Administracyjnych i Urzędu Stanu Cywilnego w zakresie spraw obywatelskich. (Kraków uzyskał ok. 7 mln zł).
Nowy pozew (sprawa jest w toku) dotyczy tych samych zadań, ale za lata 2012-2018 r. Decyzja o wystąpieniu do sądu nie ma charakteru politycznego. Pierwszy pozew, który złożył Kraków i który dotyczył roku 2011, był pozwem przeciwko rządowi Donalda Tuska. Lata 2012 - 2018 obejmują rządy zarówno „Platformy Obywatelskiej” jak i „Prawa i Sprawiedliwości”. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski często podkreśla, że nigdy żaden rząd niezależnie od opcji politycznej nie zapewnił samorządom wystarczającego finansowania zadań, które samorządy realizują na zlecenie rządu.
- dodaje rzecznik Chylaszek.
O sprawę pozwów wobec skarbu państwa zapytaliśmy również Monikę Beuth, rzeczniczkę prasową Urzędu M. St. Warszawy.
Skierowanie pozwu do sądu ma charakter wyłącznie praktyczny, nie polityczny - administracja rządowa zleca samorządowi zadania i ma obowiązek zapewnić ich finansowanie. Jeśli nie zapewni lub środki są niewspółmierne do wydatków samorząd, który stoi na straży lokalnych budżetów, ma obowiązek upominać się o rekompensatę. Warszawa i 10 innych miast (Białystok, Bydgoszcz, Kraków, Grudziądz, Rzeszów, Sopot, Gdańsk, Opole, Łódź, Płock) skierowała sprawę z powództwa grupowego przeciwko skarbowi państwa. Wnosimy o ustalenie odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną na skutek niezapewnienia, źródeł finansowania pełnych kosztów przystosowania szkół do nowych warunków, wynikających ze zmian w systemie oświaty. Sprawa jest obecnie na etapie rozpoznawania w I instancji przez Sąd Okręgowy w Warszawie.
- podkreśla Monika Beuth.
Najpierw sąd musi ocenić, czy sprawa może się odbywać w postępowaniu grupowym, dopiero później miasta - członkowie grupy będą mogły dochodzić zapłaty swoich roszczeń, które zostały określone na ponad 90 mln zł. Roszczenie m.st. Warszawy wynosi ponad 55 mln zł.
W przypadku Warszawy ta kwota nie obejmuje całości poniesionych na reformę minister Zalewskiej wydatków. Jednak w przypadku pozwu zbiorowego jego zakres musi być jednakowy dla wszystkich członków grupy, dlatego z części roszczeń stolica zrezygnowała.
- informuje Monika Beuth.
O tym, że miasto Tychy wystąpiło do sądu z pozwem wobec skarbu państwa na kwotę 34 mln zł, prezydent Andrzej Dziuba też poinformował w mediach społecznościowych. Na kwotę 34 mln zł mają się składać braki subwencji na wykonywanie zadań administracji rządowej w latach 2012-2022. Zapytaliśmy o tę sprawę dokładniej Ewę Grudniok, rzecznika prasowego UM w Tychach. Zadaliśmy pytanie także, czy sprawa ma charakter polityczny.
Otrzymaliśmy odpowiedź od prezydenta Dziuby:
„Teza zawarta w pytaniu jest fałszywa, więc nie będzie komentarza chyba, że pani najpierw odpowie (udowodni) w jaki to sposób jestem związany z PO”.
Prezydent Dziuba z poparcia PO korzystał już w czasie wyborów w 2006 r. Niedawno (o czym pisała lokalna „Gazeta Wyborcza”, której prezydent Dziuba stronniczości w tym temacie - chyba - nie zarzuci), gdy marszałek woj. śląskiego Jakub Chełstowski i kilku radnych, przeszło z „Prawa i Sprawiedliwości” do opozycji (Ruch Samorządowy i KO) Andrzej Dziuba był jednym z architektów tego działania... Problemów z komentowaniem sprawy nie ma za to Aleksandra Wysocka-Siembiga, radna Rady Miejskiej w Tychach z „Prawa i Sprawiedliwości”.
To oczywiste, że żądanie od skarbu państwa kwoty 34 mln zł wpisuje się dla mnie w kampanię polityczną, którą nieudolnie próbuje rozpoczynać totalna opozycja. Równie dobrze można zażądać sumy 10 razy większej albo 5 razy mniejszej... Uważam, że Tychy nie są biednym miastem, (budżet 2023 r. po stronie wydatków, to kwota prawie miliarda złotych), a ciągłe ubolewanie pana prezydenta nad tym, ile stracił na „Polskim Ładzie” jest już nudne. Nie zauważył faktu, że pieniądze, które wcześniej otrzymywały bezpośrednio samorządy teraz trafiają do kieszeni znacznej części mieszkańców. To chyba dobrze! Trudno nie łączyć pomysłu prezydenta Dziuby z kampanią totalnej opozycji, bo nie bardzo rozumiem, na co czekał 10 lat, i dlaczego nie złożył pozwu wcześniej.
- zastanawia się Aleksandra Wysocka-Siembiga.
Jak wskazuje radna, miasto Tychy regularnie otrzymuje dofinansowanie rządowe na miejskie inwestycje. Przykłady tylko z ostatnich miesięcy, to po pierwsze dofinansowanie przebudowy dwóch wiaduktów w ciągu drogi krajowej nr 44 (trasa łączy Górny Śląsk z Krakowem). Całkowita wartość zadania to ok. 65 mln zł, (w tym blisko 48 mln zł pochodzi z budżetu państwa ze środków Rządowego Funduszu "Polski Ład"). I drugi przykład, dofinansowanie do gruntownego remontu budynku "Teatru Małego" (to jeden z głównych obiektów kulturalnych miasta). Całkowity koszt zadania to ponad 23 mln zł - środki z „Polskiego Ładu” wynoszą ok. 21 mln zł.
Już te przykłady - myślę nie wymagają komentarza. Mogę jedynie ubolewać, że pan prezydent Andrzej Dziuba, stoi po tej samej stronie, co tacy samorządowcy, jak Aleksandra Dulkiewicz czy Rafał Trzaskowski.
- ocenia radna Wysocka-Siembiga.