"Wszyscy są już tym zmęczeni, każdy duma nad tym - dlaczego znowu Polska i Węgry - czemu oni nie mogą budować z nami tej przestrzeni pokoju. Nie przemocy, tylko prawa. I wzmacniać demokrację na tym kontynencie, a nie tylko ją niszczyć" - brzmi fragment wywodów eurodeputowanej Róży Thun (Polska2050), która brała udział w panelu odnośnie praworządności w Polsce podczas Campusu Polska Przyszłości.
"Czy warto bronić praworządności? Jak odbudować państwo prawa? - prawnicy wobec ataku na niezależność sądownictwa" - tak nazwano panel poświęcony rzekomo łamanej w naszym kraju praworządności, o czym nieustannie mówi opozycja, mając poparcie brukselskich urzędników. Z przewodniczącą KE - Ursulą von der Leyen na czele. Jak tłumaczą - to właśnie z tego powodu Polska wciąż nie otrzymała należnych jej środków z KPO.
Wśród prelegentów tej części wydarzenia była właśnie Róża Thun.
"Chciałam dla naszych dzieci tego członkowska w Unii Europejskiej po to, żebyśmy mieli stabilne prawo. Żebyśmy żyli w państwie demokratycznym. I to nie to, żeby jakieś instytucje unijne pilnowały nas, jakbyśmy byli poza Unią. Tylko, żebyśmy wszyscy pilnowali siebie wzajemnie. Żebyśmy wszyscy przestrzegali tego, żeby każdy z nas, każde państwo przestrzegało tego prawa - trójpodziału władzy. Żeby sędziowie w każdym kraju byli niezależni. Chciałam być częścią tego systemu"
- zaczęła niewinnie swoje przemówienie.
Po chwili jednak, rzekomo ciągle pogarszającą się sytuację w naszym kraju zestawiła z wojną na Ukrainie.
"Pokój bez rządów prawa nie istnieje. Albo mamy prawo albo mamy siłę. To widać teraz na Ukrainie. Albo jest prawo albo jest przemoc. My taką alternatywę mieliśmy"
- stwierdziła polityk z partii Hołowni.
Przechodząc do kwestii pieniędzy (między słowami o KPO), przyznała, że to tylko sympatyczny dodatek.
"A pieniądze - to jest bardzo sympatyczny dodatek. Myśmy nie szli po pieniądze. Naszym obowiązkiem jest przestrzeganie wspólnych wartości, niezależnie od tego z jakiego kraju jesteśmy. To nie są interesy poszczególnych partii czy krajów. Drugi obowiązek - wypowiadać się na ten temat głośno"
- kontynuowała.
Po kilku minutach dość ogólnego wywodu na temat państwa prawa, demokracji, praworządności, celach Unii Europejskiej, przeszła do ataku na polski rząd. Temat - zniewoleni sędziowie.
"Jestem zgorszona wszystkimi wstrzymywaniami się od głosowania w PE, kiedy są rezolucje dotyczące tego, czy potępiamy to, że państwo, rząd, w krajach na ogół dotyczy to Polski czy Węgier - zniewala sądy"
- mówiła z wielkim zawiedzeniem w głosie.
Jestem zgorszona przypadkami wstrzymywania się od głosu podczas głosowań nad rezolucjami @Europarl_EN broniącymi praworządności w Polsce. Tak nie może być!@Campus_Polska @MicWawrykiewicz @WolneSady1 @Gasiuk_Pihowicz @ejchartdubois pic.twitter.com/XYMUGP85BW
— Róża Thun (@rozathun) August 28, 2022
Zaraz po tym rzuciła, że wszyscy są już zmęczeni tym, że Polska ciągle jest nastawiona "anty" do rozwiązań unijnych. Między słowami padło również, iż nasz kraj przyczynia się do niszczenia demokracji w Europie.
"Wszyscy są już tym zmęczeni, każdy duma nad tym - dlaczego znowu Polska i Węgry - czemu oni nie mogą budować z nami tej przestrzeni pokoju. Nie przemocy, tylko prawa. I wzmacniać demokrację na tym kontynencie, a nie tylko ją niszczyć"
- padło z ust Thun.
Na koniec zastosowała typową dla polityków opozycji wrzutkę w stosunku do partii rządzącej, oznajmiając, że postawę anty-PiS powinno reprezentować polskie społeczeństwo.
"Patriotycznym obowiązkiem Polaków jest wyraźne pokazywanie, że Polska nie jest PiSem"
- nagabywała.
Patriotycznym obowiązkiem dzisiaj jest pokazywanie w #UE, że Polska nie jest #PiS-em. Że jest nas dużo, dla których wspólne prawo i przestrzegania prawa jest najważniejsze. @Campus_Polska @MicWawrykiewicz @ejchartdubois @WolneSady1 @Gasiuk_Pihowicz pic.twitter.com/zZYwU5A0Cb
— Róża Thun (@rozathun) August 28, 2022