"Dla mnie to niewyobrażalne" - tak nawoływanie do ujawniania nazwisk funkcjonariuszy służących przy granicy z Białorusią skomentował dziś w programie "Minęła 20" generał Andrzej Kowalski. Były szef Służby Wywiadu Wojskowego zwrócił uwagę na kilka istotnych działań wschodnich służb. - Powinniśmy obserwować te narracje - stwierdził.
Na dzisiejszym posiedzeniu Sejm rozpatrywał rozporządzenie prezydenta Andrzeja Dudy z dnia 2 września w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego oraz części województwa lubelskiego przy granicy z Białorusią. Odrzucony został wniosek opozycji o to, by stanu wyjątkowego nie wprowadzać.
Politycy opozycji przy granicy z Białorusią gościli wyjątkowo często. Posłowie próbowali legitymować funkcjonariuszy, by ujawnić ich dane. Mogłoby to stanowić duże niebezpieczeństwo, ale najwyraźniej nie wszyscy to rozumieli. Franciszek Sterczewski (Koalicja Obywatelska) straszył nawet strażników i żołnierzy... "skanowaniem twarzy".
O nawoływanie do ujawniania nazwisk funkcjonariuszy służących przy granicy został dziś zapytany w programie "Minęła 20" gen. Andrzej Kowalski, były szef Służby Wywiadu Wojskowego.
- Jako wieloletni funkcjonariusz służb specjalnych, mam w myśli tylko dosadne komentarze. Oczywiście ich nie wypowiem ze względu na czystość języka i dbałość o kulturę polską. Dla mnie to niewyobrażalne, jak można w ten sposób wygrywać na czymś, co robi przeciwnik
- stwierdził gość redaktora Michała Rachonia.
Generał Kowalski zwrócił uwagę na oddziaływanie psychologiczne w trakcie działań wojennych, ale i w czasie pokoju.
- Doskonale wiemy, że rosyjski sposób walcowania psychiki społecznej jest naprawdę perfekcyjnie opracowany. Oni mają ogromną zdolność w tym kierunku, robią to z powodzeniem od co najmniej 100 lat. Zawsze będziemy mieli z tym do czynienia Powinniśmy obserwować te narracje, które oni próbują wykorzystywać do nacisku psychologicznego, obniżenia morale wojska czy ducha obrony społecznej, po to abyśmy lepiej mogli się przygotować na to, co może wydarzyć się naprawdę
- podkreślił były szef Służby Wywiadu Wojskowego, dodając:
Traktujmy to jako istotne ćwiczenie dla naszej strony. Oni pokazują nam kawałek scenariusza, który - nie daj Boże - może być przeciwko nam grany.