Politycy Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli skierowanie do Najwyższej Izby Kontroli wniosku o skontrolowanie... Akademii Demokracji - inicjatywy Fundacji Niezależne Media. Najwyraźniej edukacja przyszłych członków komisji wyborczych mocno zdenerwowała Platformę, choć ta... sama prowadzi podobną akcję. Czyli - ekipa Platformy chce wspierać jedynie swoich. A wcześniej zapowiedzieli, że "najbardziej doświadczonych ludzi" chce wysyłać między innymi do więzień.
Politycy Platformy Obywatelskiej zorganizowali konferencję prasową, na której ogłosili, że w wyniku przeprowadzonej przez siebie kontroli dotarli do wydatków z budżetu państwa, które - w ich ocenie - budzą wątpliwości. Marcin Kierwiński stwierdził, że "kampania wyborcza już się rozpoczęła" i dlatego wydawane są pieniądze, które "wspierać mają wyborczo PiS".
Zarówno Kierwiński, jak i towarzyszący mu Robert Kropiwnicki, mówili sporo o... Klubach Gazety Polskiej. Sami niczego w PO nie potrafią stworzyć, więc atakują tych, co od lat działają patriotycznie.
- Jak mają kłopot, to dają prawie 5,7 mln zł na działalność Klubów Gazety Polskiej, których niedawno był wielki zjazd i który uświetniali, to jest absolutnie ich kampania wyborcza. Wcześniej pan Sakiewicz dostał dotację z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, teraz z budżetu państwa, z rezerwy ogólnej - stwierdził Kropiwnicki.
To bardzo charakterystyczne, bo sami politycy PiS-u mówili, że Kluby Gazety Polskiej to taki lodołamacz, który ma przekonywać do tego, jak świetny jest rząd PiS-u. Widać ten lodołamacz potrzebuje benzyny, którą kupuje się w ten sposób.
Projekt Akademia Demokracji jest autorskim przedsięwzięciem Fundacji Niezależne Media. Inicjatywa nakierowana jest na wzmacnianie społeczeństwa obywatelskiego w kluczowym dla systemu demokratycznego wymiarze – świadomości prawa wyborczego, znaczenia procesu wyborczego oraz kontroli uczciwości przebiegu głosowania i pracy komisji wyborczych. Każde aktywizowanie zaangażowania obywateli w proces wyłaniania władzy jest kluczowy dla kondycji systemu demokratycznego. Na przestrzeni lat obserwowaliśmy w naszym kraju wybory, które ze względu na liczne zastrzeżenia co do procesu liczenia głosów oraz znaczący odsetek głosów nieważnych, budziły powszechne obawy co do ich uczciwości. Wychodząc zatem naprzeciw oczekiwaniom dużych grup społecznych, podejmujemy działania, których celem jest przeszkolenie lokalnych liderów obywatelskich w zakresie znajomości Kodeksu wyborczego, procedur związanych z organizacją i przebiegiem procesu głosowania oraz przepisów prawa regulujących wyłanianie, pracę komisji wyborczych oraz uprawnienia tzw. mężów zaufania i obserwatorów społecznych.
To właśnie dofinansowanie tego projektu tak mocno krytykują politycy Platformy Obywatelskiej. Tymczasem politycy partii Donalda Tuska sami jeżdżą po Polsce z akcją "kontroli wyborów" i zapowiadają wysyłanie "najlepszych, najbardziej doświadczonych, znających system i mających silny charakter ludzi" do zamkniętych obwodów głosowania, czyli m.in. do... zakładów karnych.
Politycy PO z jednej strony mają demokrację na ustach, z drugiej - krytykują Akademię Demokracji. Chcą "pilnować wyborów", a jednocześnie mocno krytykują projekt mający wzmacniać społeczeństwo obywatelskie. Czy ktoś wie, o co chodzi Kierwińskiemu i spółce?