Sakiewicz przekonywał, że postawa Platformy Obywatelskiej w sprawie reparacji to „klasyczne oszołomstwo”. "Taki poziom wariactwa, do którego sprowadza nas Platforma. My mówimy: policzmy, ile kosztowała nas wojna, wystawmy ten rachunek Niemcom, a potem zacznijmy o tym rozmawiać, bo może Niemcy też by się chcieli uwolnić od tego ciężaru, a nie mogą, bo mają takich pomocników jak PO" – argumentował już wtedy Sakiewicz.
Zdaniem publicysty politycy PO wcielili się w rolę „adwokatów Niemców”. Poczuł się też dotknięty słowami Thun, która miała „żartować z milionów ofiar”, w tym dziadka Sakiewicza, który zginął podczas II wojny światowej.
Tomasz Sakiewicz powiedział wówczas Róży Thun, że "czuje się ona reprezentantką Niemiec", a nie Polką. Obrażona posłanka Platformy Obywatelskiej nazwała redaktora naczelnego Gazety Polskiej "wrednym i podłym kłamcą" i wyszła ze studia. Thun poszła ze sprawą do sądu, który... nakazał wzajemnie się przeprosić.
Obecnie temat reparacji jest bardzo aktualny, a rząd Prawa i Sprawiedliwości działa w kierunku uzyskania jak najwyższych odszkodowań ze strony Niemiec. Straty Polski ze strony zachodniego sąsiada oszacowano na 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł (!).
Warto zobaczyć nagranie i wyrobić sobie opinię o tym, kto jak traktował sprawę reparacji wojennych kilka lat temu.