- Jako profesor uniwersytetu zarabiam 1150 euro - żalił się na Twitterze były europoseł Marek Migalski. Zarobki w kwocie 5258 zł (według dzisiejszego kursu euro), to według niego zaprzeczenie "potęgi ekonomicznej Polski".
Jako profesor uniwersytetu zarabiam 1150 euro. Więc jeśli jeszcze raz usłyszę o przeganianiu Europy, potędze ekonomicznej Polski, unikalnym systemie gospodarczym lub o tym, że Zachód nam czegoś zazdrości, to pojadę do chorzowskiego zoo i zastrzelę najsłodszą pandę!
— Marek Migalski (@mmigalski) May 27, 2022
Dyskusja nad zarobkami wykładowcy-polityka trwała, a w jej trakcie Migalski przyznał, że dostaje jeszcze "trzynastkę", co podnosi jego pensję do kwoty 1250 euro (średnio miesięcznie ok. 5715 zł).
Widocznie lepiej Pan wie, ile ja zarabiam. Powtarzam: odbieram co miesiąc jako profesor państwowego uniwersytetu 5300 pln. Jedynym dodatkiem do tej kwoty jest „13-tka”, wypłacana raz w roku. Więc do 5300 trzeba byłoby dodać jakieś 500 złotych. Z 1150 € robi się zawrotne 1250.
— Marek Migalski (@mmigalski) May 28, 2022
Czy to mało? Jeżeli Migalski oczekiwał współczucia z powodu "małych zarobków", to raczej się ich nie doczeka. Spotkała go dość duża krytyka, a internauci nie szczędzili nawet rad dotyczących dalszej kariery zawodowej:
Czyli z 13ką 5800 netto, dla dr hab. politologii z uczelni publicznej sklasyfikowanej poza pierwszym 1000 listy szanghajskiej. Otwartym pozostawiam pytanie czy jak na Polskę to dużo, czy mało.
— Marcin Brodawka (@marcinbrod1) May 28, 2022
Marek Migalski skarży się, że jako profesor uniwersytetu zarabia tylko 1150 euro.
— Jacek Milewski (@JacekMilewski2) May 28, 2022
Ów Marek Migalski jest profesorem Uniwersytetu Śląskiego, który nie mieści się nawet w pierwszym tysiącu najlepszych uczelni na świecie. Może między innymi dlatego, że zatrudnia takich profesorów?
Wiecie jaka jest różnica między teorią a praktyką? Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, aby Marek Migalski zarabiał duże pieniądze jako wykładowca Harvardu, Stanforda, Yale lub Oxfordu. https://t.co/7heIda0kyK
— Dariusz Lipiński (@DarLipinski) May 28, 2022
zamiast do zoo może warto pojechać do Niemiec? Tam wg statystyk przeciętne wynagrodzenie brutto (2021), to 4100 euro. Po co się męczyć za liche 1150 euro? No chyba, że tam profesorów nie chcą ...
— Krzysztof Kotowski (@KoteuszKotowski) May 27, 2022
Z pewnością jako autor wielu wartościowych prac badawczych i patentów jest Pan rozchwytywany przez światowy przemysł, a korporacje biją się o prawo do wykorzystania Pańskich analiz. Podziwiam ludzi z poczuciem misji, którzy w takiej sytuacji uczą za marne grosze.
— korpoludek (@korpoludek1) May 28, 2022
Były europoseł Migalski, który w 2019 roku bezskutecznie ubiegał się o mandat senatora z list Koalicji Obywatelskiej, zasłynął w przeszłości tekstem o... ubiorze Polaków na wakacjach. „Polscy faceci na wakacjach: białe „adidasy”, dżinsowe portki do kolan, biały/czarny/niebieski t-shirt. Banał wołający o pomstę do nieba. Ale oni uważają, że są ok. Ich żonki/partnerki też. Tylko Rusowie i Czesi ubierają się gorzej” - pisał na Twitterze. Jak widać, mimo tak "niskich zarobków", stać go na wakacje, a to już by wskazywało, że tak źle wcale nie jest.