Sąd Apelacyjny w Lublinie z przyczyn formalnych umorzył postępowanie dotyczące przymusowego leczenia i dokarmiania Mariusza Kamińskiego. Sam poseł, który był osadzony w więzieniu, uważa, że był torturowany poprzez próbę siłowego wprowadzenia sondy z jedzeniem do nosa, mimo skrzywionej przegrody.
Informację o postanowieniu sądu przekazał sędzia Adam Czerwiński. Sąd Apelacyjny uchylił zaskarżone postanowienie i umorzył postępowanie z przyczyn formalnych. „Z uzasadnienia wynika, że w sytuacji zwolnienia skazanego z zakładu karnego, bezprzedmiotowe stało się procedowanie tej sprawy” – sprecyzował sędzia Czerwiński. Zażalenie zostało złożone 19 stycznia br. przez obrońcę Mariusza Kamińskiego za pośrednictwem Sądu Okręgowego w Radomiu, który wcześniej wydał postanowienie o zastosowaniu przymusowego leczenia i karmienia.
O tym, jak wyglądało "przymusowe dokarmianie" Kamińskiego, w praktyce - tortury, sam poseł mówił w Telewizji Republika.
Jak państwo wiecie, sąd penitencjarny w Radomiu zarządził wobec mnie przymusowe dokarmianie. I przed południem doszło do zastosowania tej procedury. Przyjechał sędzia z sądu penitencjarnego i zarządził przymusowe dokarmianie, co jest dosyć drastycznym zabiegiem. Związano mnie pasami do łóżka, po czym przez nos usiłowano mi wsadzić sondę z pokarmem
– powiedział Mariusz Kamiński po tym, jak zwolniono go z zakładu karnego. "W końcu wsadzono mi pół metra takiej rury plastikowej do przełyku i wczoraj usiłowano złamać mój protest" - dodał poseł PiS. Zrobiono to, mimo skrzywionej przegrody nosowej Kamińskiego, co uniemożliwiało bezbolesne przeprowadzenie zabiegu.
O tym, że wobec Kamińskiego zastosowano tortury, wprost mówią politycy PiS i Konfederacji.
Bez żadnego powodu człowiekowi, który ma pewne wady, jeśli chodzi o przegrody nosowe, wprowadzono rurę, co powodowało wielki ból i wiedząc, że za chwilę wyjdzie z więzienia została dokonana czynność przymusowego karmienia. To jest tortura i ludzie, którzy stosują takie metody, powinni odpowiedzieć za to i to nie jakimiś drobnymi karami, ale wieloletnimi karami więzienia
– ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński.