„Mamy dogadane wszystkie sprawy, które mogły sprawić, że ta kampania mogłaby być trudniejsza” – powiedział w programie „Fakty po Faktach” na antenie TVN24 Szymon Hołownia. Dodał, że jedną z najważniejszych kwestii w rozmowach PSL było zapewnienie, że Michał Kołodziejczak z Agrounii nie znajdzie się na liście wyborczej.
Hołownia określił Kołodziejczaka jako „byt w polskiej polityce zupełnie nieprzewidywalny”. Dodał, że na listach powstającej koalicji nie będzie także Artura Dziambora (Wolnościowcy).
„Z posłami Porozumienia jest tak, że PSL złoży im uzgodnioną z nami ofertę i zobaczymy, jak ją przyjmą. PSL bierze za nich odpowiedzialność. Mówiąc szczerze nie bardzo spędzają mi sen z powiek, ponieważ zależy mi na przewietrzeniu Sejmu i wprowadzeniu do niego nowych osób” – podkreślił lider Polski 2050.
Wysoka poprzeczka
Hołownia powiedział, że stawką rozmów z liderami PSL było zawarcie koalicji, która jego zdaniem może zająć trzecie miejsce w nadchodzących wyborach, a jak zauważył „w tych wyborach będzie się liczyło, kto zajmie trzecie miejsce. "Nie, kto będzie pierwszy czy drugi i to nie może być Konfederacja, a tylko my możemy ją realnie zatrzymać” - stwierdził.
Odpowiadając na pytanie o wysokość przewidywanego poparcia koalicji z PSL w wyborach parlamentarnych Hołownia powiedział, że celem jest wynik w okolicach 15-18 procent (w ostatnich badaniach Trzecia Droga zyskuje około 10 proc.)