W sobotę w Warszawie miało miejsce posiedzenie Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego. Po spotkaniu Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia ogłosili ostateczną decyzją, że PSL i Polska 2050 idą wspólnie do wyborów. "Negocjacje nie były łatwe" - przyznał Hołownia. Szef Polski 2050 oznajmił ostatecznie, że "nie znajdą się na listach Trzeciej Drogi ci, którzy mogliby stanowić zagrożenie dla naszego zwycięstwa, o których nie wiemy, czy nie poszliby na koniec z PiS-em".
Wyjaśnił, że na listach znajdzie się po 460 osób od każdej ze stron. "To będzie wspaniała ekipa" - przekonywał.
"Różne czasem emocje powodują, że każdy musi zacisnąć zęby i pójść do przodu" - mówił z kolei Kosiniak-Kamysz. Jak dodał, "czasem w takich kryzysach rodzą się i odradzają się siły, tak się stało w tym przypadku". Zaznaczył, że "Trzecia Droga jest faktem", a Koalicyjny Komitet Wyborczy zostanie złożony od razu po ogłoszeniu terminu wyborów.
Sam jednak stwierdził, że "ostatni tydzień, to był chyba takim, w którym wszyscy się dowiedzieli, że Trzecia Droga jest".
Problemy w trakcie drogi
Od kilku dni napływały doniesienia, że koalicja PSL i Polski 2050, Trzecia Droga, nie dotrwa na nawet do wyborów. W niedawnym czasie przedstawicielka ugrupowania Szymona Hołowni Paulina Henning-Kloska przyznała, że partie nie mogą dojść do porozumienia. Wśród dzielących je tematów były: strat byłego posła Konfederacji Artura Dziambora z list wyborczych koalicyjnego komitetu, sojusz z Porozumieniem i poszerzenie koalicji o AgroUnię. Decyzja o tym, czy Trzecia Droga się nie rozjedzie miała zapaść właśnie w sobotę.
Apel "znad grobu Leppera"
Swojej szansy na dołączenie do 3-4 w sondażach koalicji nie chciał przegapić lider AgroUnii Michał Kołodziejczak. W dniu śmierci byłego wicemarszałka Sejmu RP Andrzeja Leppera skierował kuriozalny apel do Ludowców, podkreślając w nim, że szef Samoobrony "Był nad wyraz dzielny, choć wielu brakowało przyzwoitości i odwagi. Był honorowy, wśród polityków bez honoru. Służył Polsce, choć wielu służyło tylko sobie i wielkiemu biznesowi".
W swoim piśmie zacytował nawet Wincentego Witosa, "Kto zniszczył siłę ludu, ten zniszczył sam lud".
"Stanęliście przed historyczną szansą, żeby wraz z AgroUnią odbudować chwałę Ruchu Ludowego, przemyśleć błędy, zaniechania swoich liderów i odbić Polskę z rąk Prawa i Sprawiedliwości [...] Nie można stać z tymi, którzy nie doceniają pracy chłopskiej. Przestrzegam was przed tym osobiście – wystrzegajcie się współpracy z bezideowymi środowiskami. [...] "
– napisał do Ludowców Kołodziejczak. Jak dodał, "biada nam, gdyby w Polsce odrodzonej na nowo górę wzięły koteria, nieuctwo, małostkowość, pycha i zaślepienie".