"Media zachowały się jak zawiedziona kochanka. Teraz mnie ignorują" - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" były lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski. W przeszłości był on twarzą protestów przeciw rządowi PiS, dziś walczy o to, by w ogóle o nim się mówiło. Ostatnie doniesienia były bowiem nie z protestów, lecz z sądowej sali.
Mateusz Kijowski już na początku pierwszej kadencji rządów Prawa i Sprawiedliwości stał się medialną postacią, gdyż zaczął organizować antyrządowe protesty pod szyldem Komitetu Obrony Demokracji. Im więcej czasu upływało, tym działalność Kijowskiego budziła coraz więcej kontrowersji. W końcu stanął on przed sądem, oskarżony o poświadczenie nieprawdy w fakturach za usługę informatyczną. W pierwszej instancji został nawet skazany, ale sąd apelacyjny uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
W ostatnim czasie Kijowski postanowił o sobie przypomnieć i napisał list do Adama Michnika - redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej". - Kiedyś wielu chciało stać obok mnie.(...) Dziennikarze bili się o wywiad ze mną. Dzisiaj nikt nie jest zainteresowany rozmową - żalił się Kijowski.
Dziś wywiad z byłym liderem Komitetu Obrony Demokracji ukazał się w internetowym wydaniu "Rzeczpospolitej". Mateusz Kijowski ujawnił, dlaczego napisał list do naczelnego "Wyborczej". Ma żal o to, że jest "wycinany" z mediów.
🔴 TYLKO U NAS: @mkijowski: Kiedyś pewien znajomy spytał mnie, czy wiem, kto najbardziej mi zaszkodził. Na pierwszym miejscu wymienił @SchetynadlaPO, a na drugim „Gazetę Wyborczą”.https://t.co/JGB4xaA76J pic.twitter.com/QTjeHrG6ic
— Rzeczpospolita (@rzeczpospolita) June 26, 2021
- Napisałem do Adama, bo z przedstawicieli mediów z nim byłem chyba najbliżej i liczyłem na zrozumienie. Ja nigdzie nie muszę wracać, bo działam cały czas. Tyle że media mnie celowo wycinają – nawet ze zdjęć z organizowanych przeze mnie akcji. Na początku media rozdmuchały ogromne oczekiwania wobec mnie, próbowały mnie obsadzić w roli rycerza na białym koniu. Później chyba uznały, że nie spełniam tych oczekiwań. Zachowały się jak zawiedziona kochanka. Teraz mnie ignorują
- powiedział Kijowski.