Poseł-elekt Koalicji Obywatelskiej jeszcze nie złożył ślubowania, a już snuje plany na... opuszczenie Sejmu. Bogdan Zdrojewski przyznaje, że nie odmówi miejsca na liście w wyborach do europarlamentu. Jest jeden polityk, który na pewno niezwykle mocno trzyma kciuki za takie rozwiązanie - to wielki przegrany ostatnich wyborów.
Dotychczasowy senator Koalicji Obywatelskiej Bogdan Zdrojewski w wyborach parlamentarnych 2023 startował do Sejmu z okręgu wrocławskiego i uzyskał mandat, zdobywając pond 85 tysięcy głosów. Jeszcze nie został zaprzysiężony, a już... mówi o tym, że posłem może być tylko na chwilę.
- Jeżeli moje zadania, związane z byciem w Sejmie, będą na tyle poważne, na tyle odpowiedzialne, że nie będę mógł tego Sejmu opuścić, ja go nie opuszczę. Natomiast jeżeli uzyskam zadania, które są związane także z pełnieniem funkcji w Parlamencie Europejskim, to wtedy oczywiście też nie odmówię - stwierdził Zdrojewski w rozmowie z Radiem Wrocław.
To dość specyficzne podejście, by takie plany snuć przed oficjalnym objęciem mandatu poselskiego. Ale - jak widać - politykom KO to nie przeszkadza.
Ręce w tej sprawie zaciera niewątpliwie jeden z największych przegranych tych wyborów, czyli Krzysztof Mieszkowski. Jeżeli Zdrojewski obierze kurs na Brukselę i zostanie wybrany, to właśnie on będzie miał szansę wrócić do izby niższej parlamentu.