Szymon Hołownia zgłosił kandydaturę Romana Giertych w wyborach do Senatu. Zastanawia jednak fakt, czy zrobił to z własnej woli, czy tez może został do tego zmuszony przez Platformę Obywatelską, która chociaż współpracuje z kontrowersyjnym mecenasem, to z uwagi na obawę przed opinią publiczną, nie chce się do tego przyznać. - Widocznie Hołowni kazano to zrobić i teraz wykonuje swoje zadanie, aby ktoś go w ogóle przygarnął i nie został pominięty w tej przedwyborczej układance - oceniła senator Maria Koc w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
Lider Polski 2050 Szymon Hołowni pytany w programie "Rzecz o polityce" o to, czy Roman Giertych będzie zgłoszony przez Polskę 2050, jako kandydat do Senatu, odpowiedział: "Roman Giertych został zgłoszony i przeze mnie i przez Michała Kobosko, jako kandydat do Senatu, na takiej samej zasadzie, na jakiej z paktem senackim relacje będą mieli Adam Bodnar, Wadim Tyszkiewicz, Krzysztof Kwiatkowski czy inni kandydaci, którzy będą, jako niezależni startowali w swoich okręgach, a pakt senacki nie będzie wystawiał przeciwko nim żądnych kontrkandydatów".
- "Na takiej zasadzie - nie, jako kandydat Polski 2050, ale kandydat niezależny Roman Giertych, został zgłoszony" - doprecyzował Hołownia.
Zastanawiające wydaje się to, że Polska 2050 postanowiła poprzeć Romana Giertycha, chociaż ten zdecydowanie nie wydaje się być politykiem reprezentującym w jakikolwiek sposób program tej formacji. Na kandydaturę kontrowersyjnego mecenasa mocno naciskały środowiska Platformy Obywatelskiej z którymi Giertych współpracuje, ale nie chciały one oficjalnie poprzeć jego kandydatury z uwagi na ogromne kontrowersje wokół Romana Giertycha związane zarówno z problemami z prawem, jaki poglądami, które wygłaszał w czasach, kiedy liderował Lidze Polskich Rodzin.
Proponowanie Giertycha przez Hołownię dziwi zwłaszcza w kontekście tego, że w ostatnim czasie doszło do różnicy między PSL a Polską 2050 w rozmowach o wspólnym starcie w wyborach w kwestii rozszerzenia Trzeciej Drogi np. o Agrounię Michała Kołodziejczaka z uwagi właśnie na przede wszystkim rozbieżności programowe.
Zapytaliśmy senator Marię Koc o to, czy jej zdaniem zgłoszenie Romana Giertycha był to pomysł Szymona Hołowni, czy może jednak został zmuszony do tego przez Platformę Obywatelską, która szukała kogoś, żeby zrobił to zamiast niej. – Myślę, że tak właśnie jest, bo partia Szymona Hołowni to taka przystawka do Platformy Obywatelskiej, takie koło ratunkowe dla PO, tam się wielu polityków tej formacji znalazło. Tę formację stworzono dla ludzi, którzy nie chcieli już głosować na partię Donalda Tuska, aby jakoś odnaleźć te głosy i potem przekierować je na Platformę Obywatelską – oceniła.
- Roman Giertych to jest człowiek, którego poszukuje prokuratura. On powinien zająć się tą sprawą, a nie kandydować do Senatu, ale widocznie kazano Hołowni i wykonuje swoje zadanie, aby ktoś go w ogóle przygarnął i nie został pominięty w tej przedwyborczej układance - dodała.