Radosław Sikorski znów to zrobił! Wystarczyło, że w mediach padło jego nazwisko, by nie odmówił sobie riposty ze słownictwem pasującym bardziej do budki z piwem niż dyplomatycznych salonów. Była już "wariatka" i "zatłuszczony łeb", teraz "dżentelmen z Platformy" dorzucił jeszcze do tego "płatnego pachołka".
Groźba rosyjskiej inwazji na Ukrainę wciąż spędza sen z powiek wielu mieszkańców Europy. Od tego, co zrobi Władimir Putin, może zależeć bezpieczeństwo wielu krajów. Amerykanie twierdzą, że operacja Putina może zacząć się już w najbliższych dniach, jeszcze podczas trwania zimowych igrzysk olimpijskich. Adam O'Neal - dziennikarz Wall Street Journal - przypomina przemówienie Lecha Kaczyńskiego z Gruzji w 2008 r. i pyta, czy Zachód posłucha ostrzeżeń Polski.
Na to pytanie próbował odpowiedzieć wczoraj Tomasz Sakiewicz.
- Pamiętamy, jak Radosław Sikorski straszył Ukraińców, że muszą ulec prorosyjskiemu prezydentowi, bo zostaną wystrzelani. Grał wtedy ewidentnie na rosyjską nutę - mówił redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" w rozmowie z TVP Info.
Okazało się, że mocno zdenerwowało to byłego ministra z czasów rządów PO-PSL. Radosław Sikorski nazwał Sakiewicza... "płatnym pachołkiem PiSu".
Miej umiar w łgarstwach, płatny pachołku PiSu. Tak, przestrzegałem Ukraińców przed masakrą, którą szykował im Janukowycz. I Rada Majdanu poparła mnie 35:2. Podpisała porozumienie w rezultacie którego reżim się załamał a Janukowycz zwiał.
— Radosław Sikorski MEP 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) February 13, 2022
Życzę psychoprawicy podobnych rezultatów.
To nie pierwszy raz, gdy Radosław Sikorski - mówiąc kolokwialnie - "nie trzyma ciśnienia". Niedawno głośno było o tym, w jaki sposób zwrócił się do europoseł Beaty Kempy. Gdy nie miał rzeczowych argumentów w dyskusji użył hasła "walnij się w zatłuszczony łeb". Wzbudził tym niesmak nawet w Platformie Obywatelskiej. Członkowie PO publicznie mówili, że nie podoba im się sposób dyskusji prowadzony przez Sikorskiego.
"Zamknij się, wariatko" - w ten sposób Radosław Sikorski skomentował też wpis sędzi Trybunału Konstytucyjnego Krystyny Pawłowicz. Nawet jedna z dziennikarek przychylnej Platformie "Gazety Wyborczej" sugerowała mu usunięcie wpisu.
Z kolei na ujawnionych za czasów rządów PO-PSL "taśmach prawdy" Sikorski dość swobodnie rozmawia z Janem Kulczykiem. To właśnie wtedy najprawdopodobniej o urzędniczce z Najwyższej Izby Kontroli wyraża się słowami "piz*a" i "su*a", a wspominając o stewardessie cytował powiedzenie "nie zrzuciłbym z końca członka". Oto dwa cytaty:
Przyjechała jakaś straszna biurwa z NIK-u. Jakaś piz*a, wiesz, taka ten... Zamiast ją dowartościować, przep***lić jak trzeba... To dał jej jakieś biuro w... No i się zemściła, su*a, i całe ministerstwo miało kłopoty z tego powodu. A trzeba było się poświęcić.
Zjawiskowa ta twoja stewardessa (...) Jak mówią angielscy gentelmani: nie zrzuciłbym z końca członka.
Cóż, taka już chyba natura "dżentelmena z Platformy Obywatelskiej"...