Donald Tusk rusza z nowym projektem, który ma "zabezpieczyć wybory". Lider Platformy Obywatelskiej zapowiada również, że nie będzie namawiał instytucji unijnych do tego, "żeby robiły krzywdę jego ojczyźnie".
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek podczas posiedzenia Sejmu 11 sierpnia zarządziła reasumpcję głosowania nad odroczeniem obrad Izby. Wniosek o reasumpcję poparł m.in. Paweł Kukiz i dwóch innych posłów koła Kukiz'15, którzy stwierdzili, że wcześniej pomylili się, głosując za przerwaniem posiedzenia Sejmu.
W opinii dr hab. Grzegorza Pastuszko, profesora Uniwersytetu Rzeszowskiego, "podjęta przez Marszałek Sejmu w dniu 11 sierpnia 2021 r. decyzja o skierowaniu wniosku w przedmiocie reasumpcji była zgodna z przepisami prawa". Z kolei dr Andrzej Pogłódek z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie w swojej opinii stwierdza, że "wniosek o reasumpcję głosowania złożony w środę 11 sierpnia 2021 r. spełniał wymogi formalne zawarte w art. 189 Regulaminu Sejmu, czyli: a) wniosek miał formę pisemną, b) wniosek został złożony przez grupę co najmniej 30 posłów; c) kwestionowana decyzja nie została podjęta w trybie głosowania imiennego".
Inne zdanie ma lider Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk odnosił się dziś do reasumpcji głosowania ws. odroczenia posiedzenia Sejmu, którą zarządziła marszałek Elżbieta Witek i określił tę decyzję jako "jawne oszustwo i fałszerstwo".
Tusk przekonywał, że niezależnie od poglądów politycznych każdemu powinno zależeć na tym, żeby "jego głos był traktowany poważnie".
- Mamy obowiązek przypilnować tych, którzy te wybory będą organizować, żeby nasz głos, niezależnie od wyniku, był respektowany a nie zafałszowany
- stwierdził.
Zapowiedział też... projekt, który ma "zabezpieczyć wybory".
- Będę przez najbliższe tygodnie przygotowywał taki projekt, wspólnie ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, nie na kogo głosować, ale jak zabezpieczyć wybory w Polsce przed jawnym, ordynarnym fałszem
- poinformował przewodniczący Platformy.
Donald Tusk zadeklarował jednocześnie, iż... nigdy nie będzie namawiał instytucji europejskich, żeby robiły krzywdę jego ojczyźnie.
- Ja bardzo bym chciał, żeby instytucje europejskie, UE jako całość wspierały Polaków w pilnowaniu właśnie wysokich standardów demokracji i praworządności, ale nigdy nie będą namawiał do tego, żeby karały Polskę, bo to nie jest w naszym interesie
- zaznaczył.
To dość ciekawe stwierdzenie, bo przed czterema laty Donald Tusk oświadczył, że polski rząd wyłamuje się z europejskiej solidarności, nie przyjmując uchodźców w ramach programu relokacji.
- Mówimy tu o prawie europejskim, ale pewne argumenty, i jestem w stanie je zrozumieć - będzie się to wiązało nieuchronnie z pewnymi konsekwencjami. Takie są zasady w Europie
- mówił wówczas.