Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Biedroń jeździ dieslem, na elektryka jeszcze zbiera. W PE zarabia ponad pół miliona złotych

Jak tylko uzbieram wystarczającą kasę to kupię elektryka. Czuję się grzesznikiem w tej sprawie - mówił dziś w RMF FM europoseł Robert Biedroń tuż po przyznaniu, że do studia przyjechał samochodem z silnikiem diesla. Na tle rygorystycznej legislacji o zakazie rejestracji nowych aut spalinowych po 2035 roku, politycy Lewicy zaliczają wtopę za wtopą. Razi jednak deklaracja "zbierania kasy" z ust europosła, zarabiającego ponad pół miliona złotych w Parlamencie Europejskim.

modyfikacja: niezalezna.pl

- Trzeba odchodzić od tych źródeł emisji, które są duże – mówił wczoraj w RMF FM poseł Lewicy Maciej Gdula. Dziś europoseł tej partii Robert Biedroń przekonywał, że „Polacy chcą żyć w państwie, w którym będą oddychać dobrym powietrzem”. Ten pierwszy wpadł po pytaniu o posiadaną flotę aut, drugi do studia radiowego przyjechał… dieslem.

Dyskusję o autach wywołało niedawne rozporządzenie Rady Unii Europejskiej, określające bardziej rygorystyczne normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. Zakłada ono 100-proc. redukcję emisji dwutlenku węgla w przypadku nowych pojazdów po 2035 roku.

Jak pisaliśmy wczoraj, za rozwiązaniem gremialnie opowiada się Lewica - zarówno parlamentarna, ale też jej reprezentacja w Parlamencie Europejskim. Obecny kształt prawa zachwalał wczoraj Maciej Gdula. Jak się okazało, prywatnie użytkownik spalinowych crossovera Subaru Outback oraz SUV-a Volvo XC90.

Biedroń jeździ dieslem

Dzień później gościem politycznej rozmowy w tej samej staji był także polityk Lewicy – tym razem europoseł Robert Biedroń.

Pytany, czym przyjechał do redakcji, przyznał:

„przyjechałem dieslem i to jest mój wielki grzech”.

- Ojej… poseł Gdula wczoraj przyjechał do nas rowerem – zauważył red. Krzysztof Ziemiec.

- Wiem! Podziwiam go, sam też jeżdżę rowerem, ale za chwilę jadę daleko na spotkanie w Polskę. Jestem w stanie to jakoś… nie wiem… na kolanach do Częstochowy iść za karę – przekonywał polityk.

Na uwagę, że to hipokryzja, tłumaczył:

„Polacy jeżdżą dziś samochodami z silnikami diesla czy benzynowymi, bo taka jest rzeczywistość na świecie. Ale wyzwaniem dla polityków jest, byśmy zrobili to, czego oczekują Polacy. Chcemy żyć w państwie, w którym będziemy oddychać dobrym powietrzem, w którym nie będziemy uzależnieni od ropy z Rosji czy Arabii Saudyjskiej”.

Dopytywany, czy europoseł Robert Biedroń da dobry przykład i zacznie jeździć elektrykiem, zadeklarował:

"jednym z moich marzeń jest, żeby zamienić tego diesla na elektryka. Jak tylko uzbieram wystarczającą kasę to tak zrobię. Czuję się grzesznikiem w tej sprawie"

Z oświadczeniu majątkowego Roberta Biedronia, którę wpłynęło do Sejmu pod koniec kwietnia 2021 roku wynika, że polityk jest właścicielem Volkswagena Tiguana, rocznik 2019 o zadeklarowanej wtedy wartości ok. 120 000 złotych. Ponadto dochód z Parlamentu Europejskiego polityka wyniósł ponad 107 tysięcy euro + diety, co daje grubo ponad pół miliona złotych.

 



Źródło: RMF FM, niezalezna.pl

am