Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Bezpieczeństwo Polski zagrożone, a opozycja broni Ochojskiej. „Jej nazwisko będzie wymieniane obok Matki Teresy!”

Kilka dni temu pojawiła się decyzja o zaporze na granicy polsko-rosyjskiej. Powodem do podjęcia takiego działania były doniesienia o możliwym szturmie migrantów, z czym mieliśmy do czynienia już w niedalekiej przeszłości ze strony białoruskiej. Czy i tym razem Polska będzie posądzona o rasizm i niehumanitarne traktowanie próbujących nielegalnie przekroczyć granicę? Co na to ekolodzy martwiący się o zwierzęta? Na ten temat dyskutowali politycy na antenie Telewizji Republika. Gośćmi red. Katarzyny Gójskiej w programie "W Punkt" byli: Anna Zalewska (europoseł PiS), Piotr Wawrzyk (wiceminister spraw zagranicznych), Marek Balt (europoseł Lewicy) oraz Artur Łącki (poseł Koalicji Obywatelskiej).

"W Punkt"
"W Punkt"
Zrzut ekranu (Telewizja Republika)

Red. Gójska zwróciła się do eurodeputowanej Zalewskiej z pytaniem, jak zapatruje się ona na zagrożenie nielegalnej migracji, tym razem z Kaliningradu. 

Zdaniem europosłanki PiS - "zagrożenie nie maleje, tyko rośnie".

"Sytuacja się wcale nie stabilizuje. Wszyscy słyszymy zapowiedzi koncentracji migrantów właśnie w Kalingradzie. Uruchomiono specjalne loty, żeby wzbudzać niepokój. To ma być dalsza destabilizacja. Tak jak w przypadku muru na granicy z Białorusią, przy absolutnej histerii i nazywaniem go murem hańby czy wstydu czy też o tym, że jest to nielegalne, wydaje się, że nie powinno być takich histerii przy budowie tego muru. Chciałabym słyszeć, a nie słyszę ze strony opozycji, że jest to konieczność, aby Polacy czuli się bezpieczni"

- mówiła.

Prowadząca program przypomniała, jak rok temu w międzynarodowej przestrzeni publicznej pod adresem Polski padały oskarżenia o rasizm. Zapytała Zalewską o to, czy widać już jakieś przebłyski, że i w kontekście zapory na granicy z Rosją mogą pojawić się tego typu zarzuty. Jak zaznaczyła - największym prekursorem, już negującym pomysł zapory, jest Janina Ochojska.

"Przed nami obrady [PE] w Strasburgu. Istnieje prawdopodobieństwo takiej debaty, gdzie takie sformułowania będą padać. Bardzo często inicjują to, niestety, Polacy. Wyobraźnia eurodeputowanych jest naprawdę ogromna. To, co ja słyszałam ze strony Róży Thun odnośnie zagrożeń środowiskowych na temat muru na granicy z Białorusią, to samo będzie zapewne i tym razem. Te teksty padają również nie tylko z ust Janiny Ochojskiej. Polityk, który biegał przy granicy polsko-białoruskiej z reklamówką, już w swoich mediach społecznościowych napisał, ze 'nie dla muru na granicy z Rosją'".

- brzmiała odpowiedź.

Zapytany o zagrożenie, które dotyczy obecnie bezpieczeństwa Polski, poseł Artur Łącki odparł:

"Poza jednym, maksymalnie dwoma głosami, sporu nie słyszałem. Nie ma takiego sporu wewnątrz opozycji ani między opozycją a partią rządzącą. My rozumiemy to zagrożenie. Ten sąsiad pokazał, że trzeba się liczyć, uważać na jego działania. Rozumiemy, że polski rząd otrzymał jakieś informacje co do przenikania grup hybrydowo-terrorystycznych, które mogłyby atakować Polskę od środka. I po to się to robi. Nie ma tu żadnego sporu przed zabezpieczeniem tej granicy".

Janina Ochojska prawie jak Matka Teresa? Tak twierdzi poseł PO

Redaktor Gójska przypomniała, jak kilka tygodni temu lider PO - Donald Tusk podczas Forum Kobiet stwierdził, że ochrona granicy z Białorusią "była jednym z największych łajdactw".

"Wojsko wybrało taki sposób zabezpieczenia granicy. Ktoś się może technicznie z tym zgadzać, ktoś inny - nie. Są politycy, którzy mają inne rozumienie zabezpieczenia granicy niż sam drut czy mur. Wybrano taką opcję, nie ma na ten temat sporu" 

- próbował wybrnąć Łącki.

Odnosząc się do postaci Janiny Ochojskiej, poseł KO ocenił, że jest ona osobą, która "całym życiem pokazuje, że dla niej najważniejsza jest ochrona ludzi, ludzkiego życia".

"Ona zawsze pomagała wszystkim. Tacy ludzie maja prawo do tego, co mówią, do takich komentarzy. Historia zapewne rozliczy ją w ten sposób, że jej nazwisko będzie wymieniane obok Matki Teresy, jako osoby, która wszystkim pomagała. Nie mieszałbym jej aż w tak dużą politykę. Zapory na granicy z Rosją nie różni władzy z opozycją. Sytuacja jest napięta, musimy się chronić"

- stwierdził.

W odpowiedzi na to, że nazwisko Ochojskiej powinno być wymieniane obok Matki Teresy, Anna Zalewska powiedziała:

"Jej wypowiedzi są dyskwalifikujące. Nie można mówić o tym, ze dba o innych, kiedy nie dba o życie i zdrowie Polaków. nie można jej usprawiedliwiać, jej działań sprzed ostatnich miesięcy. Niebawem zaczynamy obrady w Strasburgu. Być może to właśnie ona będzie inicjatorką tej dyskusji".

Marek Balt został zapytany o to, czy zapora na granicy polsko-rosyjskiej faktycznie będzie budziła różnego rodzaju emocje podczas debaty w europarlamencie. 

"Nie wykluczam, że jakieś emocje będą. Jakaś debata może się odbyć. Chcę zaznaczyć, że jako jeden z pierwszych wzywałem do budowy zapory na granicy polsko-rosyjskiej po to, aby pokazać Rosjanom, że nie chcemy ich tutaj. Nie chcemy morderców, gwałcicieli u siebie w kraju. Nie mogą przyjeżdżać, wypoczywać w Polsce za to, co robią na Ukrainie. Przekaz powinien być taki, że nie chcemy ich tutaj. Ten mur powinien być nie tylko fizyczny, ale i elektroniczny, tak, żeby w przypadku naruszenia było wiadomo, gdzie to się stało. Uważam, że w sytuacji, która jest obecnie - Rosję trzeba odciąć od cywilizowanego świata. Musimy pokazywać tym ludziom, że dopóki nie zmienią swojego zachowania, swojej władzy, nie powinniśmy chcieć mieć z nimi czegokolwiek wspólnego"

- odpowiedział polityk. 

Będziemy nazywani rasistami?

"Czy ktoś na forum europarlamentu może mówić o rasizmie w Polsce?" - dopytywała red. Gójska.

"To może tak wyglądać, ale będzie to padać raczej z ust osób niepoważnych. Z ust osób, które nie zdają sobie pojęcia, jakie problemy ma teraz Polska. Część polityków europarlamentu nie zdaje sobie sprawy z naszego zagrożenia. Niektórzy widzą w Rosji tylko piękną kulturę. Część polityków ma dobre wspomnienia, jeśli chodzi o Rosję. Nie zdają sobie sprawy z problemów, jakie my mieliśmy z Moskwą przez wiele lat. Ja od zawsze próbuje uświadamiać tych ludzi"

- odparł eurodeputowany Lewicy.

Odnosząc się do zapory na granicy polsko-rosyjskiej, wiceszef polskiej dyplomacji - Piotr Wawrzyk przyznał:

"Gdybyśmy rok temu nie zrobili tego, co zrobiliśmy, wyobraźmy sobie, co by się działo teraz w Polsce. Wiele osób, które próbowało przedostać się do Polski - miało kontakt z rosyjskimi służbami. To, co zrobiliśmy, było potrzebne. Putin chciał zgotować nam destabilizację rękoma Łukaszenki".

 



Źródło: niezalezna.pl

#W punkt #Katarzyna Gójska

Anna Zyzek