Posłowie opozycji również podsumowali expose premiera Mateusza Morawieckiego. Nie ocenili oni pozytywnie przemówienia szefa rządu. Głos zabrał także były premier Leszek Miller, który stwierdził, że premier do expose wybrał "to, co jest mu wygodne".
W wygłoszonym expose premier Mateusz Morawiecki powiedział m.in., że "rodzina jest i musi pozostać fundamentem społeczeństwa" i że "nie zgadzamy się, aby mniejszościowe eksperymenty i rozwiązania określały, co jest normą". Nie wszystkim się to jednak spodobało.
- Aplauz był tylko po jednej stronie sali, gdy wyraźnie było mówione o takim modelu rodziny, który w naszym kraju oczywiście jest, ale są przecież kobiety samotnie wychowujące dzieci, są ojcowie samotnie wychowujący dzieci i o tym nie było
- powiedziała Kidawa-Błońska dziennikarzom w Sejmie. Według niej premier kierował ten fragment expose "tylko do swojego elektoratu, i to do tego bardzo twardego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości".
- Dziwne expose, bo premier tak naprawdę mówił o nadziei, ale nie mówił o zaufaniu
- dodała.
Sceptycznie do expose Morawieckiego nastawiony jest również były premier Leszek Miller. Pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czego zabrakło mu w expose Morawieckiego, odpowiedział, że "nie było poważnego rozliczenia poprzedniej kadencji".
- I omówienia kilku programów, które były bardzo forsowane; chciałbym, jako obywatel, dowiedzieć się, co się z nimi dzieje np. milion samochodów elektrycznych, albo program Mieszkanie Plus
- stwierdził.
- Nie było praktycznie odniesienia do polityki międzynarodowej, bo skoncentrowanie się tylko na jednym sojuszniku, jakim są Stany Zjednoczone, to jest obraz dalece niepełny
- ocenił Miller.
Jego zdaniem, "premier dzisiaj wybrał to, co jest mu wygodne, natomiast nie dotknął rzeczy albo kontrowersyjnych, albo takich, gdzie zaległości w ich realizacji są poważne".
Krzysztof Gawkowski z Lewicy przyznał, że w exposé premier go niczym nie zaskoczył.
- Mówił wiele o normalności, zapomniał powiedzieć, że normalność w Polsce skończyła się w roku 2015, kiedy Prawo i Sprawiedliwość objęło rządy
– wypalił.
- Gdzie obietnice i realizacja lepszych płac dla nauczycieli, gdzie słowa o normalności dla pielęgniarek, gdzie informacje o tym, że mamy w Polsce niespełnione nadzieje dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości, jak ratować polskie szpitale, a nie tylko je remontować – tego wszystkiego zabrakło
– powiedział szef klubu Lewicy.
Poseł Dariusz Klimczak z Klubu Parlamentarnego PSL-Kukiz'15 ocenił na konferencji prasowej, że w wygłoszonym przed południem w Sejmie expose Mateusza Morawieckiego "było więcej o przeszłości, niż o przyszłości".
- Pan premier zbagatelizował rolę przedsiębiorców w Polsce. Wszyscy dzisiaj wiemy, że wszystkie programy socjalne, które są realizowane, to dzięki operatywności polskich przedsiębiorców
- podkreślił Klimczak.
Dodał, że premier bardzo mało mówił o sprawach rolnictwa i wsi.
- Wspomniał o rolnictwie, ale raczej jako miejscu kultury, życia, a nie jako ważnej gałęzi polskiej gospodarki. Uważamy to za duży afront w stosunku do wyborców wiejskich, którzy de facto najbardziej poparli w tych wyborach PiS
- zaznaczył Klimczak.
Szef rządu w trakcie dzisiejszego expose zaapelował do posłów o zmianę konstytucji. "Zmieńmy razem Konstytucję RP tak, aby zagwarantować środki obywateli zgromadzone w PKK i IKE" - oświadczył Morawiecki adresując swoje słowa do wszystkich posłów.
Lider Platformy Obywatelskiej powiedział dziennikarzom w Sejmie, że "wpisanie Pracowniczych Planów Kapitałowych do Konstytucji to jest jakiś żart". Jak dodał, nie tego oczekiwał od expose premiera Morawieckiego.
- Oczekiwałem planów rządu, a to nie jest plan rządu
- podkreślił. Jego zdaniem, "jest to pomyłka w założeniu".