Wspaniały Polski patriota, reprezentujący najpiękniejsze tradycje dawnej Rzeczypospolitej, a przy tym człowiek niezwykłej wręcz odwagi i mądrości. Był solą w oku każdej opcji rządzącej w Polsce, bo nigdy nie dał się upartyjnić, pozostał niezależny, z politowaniem patrzył na kolejnych politycznych pajaców przekonanych o swej wielkiej misji oderwania Łukaszenki od Putina. A tacy pożałowania godni idioci byli, są i w Platformie, i w PiS. Dla nich zawsze Andrzej Poczobut był problemem. Prezydent Nawrocki docenił wspaniałego Polaka z Grodna dokładnie tak, jak powinien być on doceniony dawno temu.
Sto pierwszych dni urzędowania pan prezydent posumował niezwykle ważną deklaracją – sędziowie podważający ustrój państwa, degradujący konstytucję, czyniąc ją aktem bez znaczenia wobec decyzji międzynarodowych politycznych sądów, nie będą mogli liczyć na awans. I to nie w jednym czy w drugim rozdaniu, lecz przez całą kadencję. W czasie Tuskowego bezprawia nasze państwo – wszyscy, którzy nadal nie chcą oprzeć się presji działania w sposób nielegalny – potrzebują jasnych i jednoznacznych sygnałów, że nie są sami wobec „demokracji walczącej”. Kilka tygodni temu pisałam o potrzebie działań wspierających choćby sędziów trzymających się litery prawa mimo poniżenia i szykan. Deklaracja głowy państwa na pewno jest aktywnością właśnie z tego katalogu. Prezydent ogłosił zaprowadzenie elementarnego porządku: działasz w kontrze do Konstytucji Rzeczypospolitej, to nie możesz liczyć na awans. Teraz jednak czas na kolejne działanie. Bo skoro powiedziało się „A”, to trzeba powiedzieć i „B”. Konieczne jest nominowanie sędziów do sądów wyższych instancji, zwlekanie z tym wpisuje się w propagandowy przekaz rządu o tzw. neosędziach. I tylko czekać, aż minister Żurek i jego antypaństwowi pomagierzy zaczną wykorzystywać ten fakt do manipulowania opinią publiczną opowieściami o nielegalnych sędziach – bo przecież gdyby nie było problemu, to głowa państwa dokonałaby nominacji, a z jakiegoś powodu tego nie czyni. W obronię Polski przed implementacją kolejnych koncepcji Bachmanna, ogłaszanych w berlińskich mediach, trzeba być ofensywnym. Brak działań ułatwia drogę destruktorom z koalicji 13 grudnia. Widać gołym okiem, iż agresja władzy nabiera mocy. Polowanie z medialno-sondażową nagonką na byłego ministra sprawiedliwości to etap, a nie główny punkt programu. Będą cenzura, używanie prokuratur i służb jak w czasach komuny, każdy krytyczny wobec władzy Tuska będzie wpisywany do kolejnych urojonych zorganizowanych grup przestępczych. A to oznacza, że na prezydencie ciąży dziś ogromna odpowiedzialność podjęcia walki z tym narastającym bezprawiem i odbieraniem wolności. Nie wystarczy być. Nie wystarczy mówić. Trzeba koniecznie działać.
#GazetaPolska NOWY NUMER: Ukochany wódz. Jak skończy Donald #Tusk?
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) November 21, 2025
Czytaj » https://t.co/u0mggCGKMb
➡️ Prenumeruj » https://t.co/4iBN2D7Nvv
➡️ Prenumerata inPost » https://t.co/EwqoTSHi7R pic.twitter.com/eO1Eo8SZ39